Posłanka PO: nie zostaniemy bez leków refundowanych

Lekarze zapowiadają protest przeciwko karom za błędy w dokumentacji. Chcą - dopóki zapisy nie znikną z ustawy, która pierwszego lipca ma wejść w życie - wypisywać tylko recepty na leki pełnopłatne. Lidia Gądek, krakowska posłanka Platformy Obywatelskiej i lekarz-internista powiedziała na naszej antenie, że "kryzysu w służbie zdrowia nie będzie". Problem może dotyczyć tylko tych gabinetów, które nie mają kontraktu z NFZ , ale według posłanki większość lekarzy pracuje w oparciu o kontrakty z NFZ i tam nic się nie zmienia.

Lidia Gądek dodaje, że obawy lekarzy nakręcane przez media, wynikają z jednego aspektu - umowy dla prywatnych gabinetów oraz tzw. umowy pro familiae i pro auctore, które mają skandaliczne zapisy i w oparciu o te umowy większość lekarzy nie będzie wypisywać leków refundowanych. Według posłanki Gądek - jest też jeszcze czas, aby zmienić kontrowersyjne zapisy ustawy. Jest to możliwe - jak powiedziała - nawet przed pierwszym lipca.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przedstawił nową listę leków refundowanych. Znalazły się na niej 3 nowe substancje: preparat stosowany w terapii jaskry oraz - analogi insulin długo działające, które jednak będą refundowane tylko w przypadku chorych na cukrzycę typu 1.
Minister Arłukowicz dodał, że na listę trafiły leki stosowane w leczeniu łuszczycy oraz dotychczas nierefundowane preparaty dla alergików diety eliminacyjnej mlekozastępczej.


Minister Bartosz Arłukowicz dodał, że na liście znalazło się 114 nowych leków, a prawie 160 produktów leczniczych będzie refundowanych poza wskazaniami rejestracyjnymi. Na listę trafiło też pięć nowych leków stosowanych w chemioterapii.
Dla 122 produktów zostały wynegocjowane obniżki urzędowych cen, w przypadku 15 produktów wprowadzono podwyżki. W przypadku ponad 450 leków pacjent będzie dopłacał mniej od 747 złotych do 1 gr. Do 546 produktów leczniczych chorzy dopłacą więcej - od 219 złotych do 1 gr.
Nowa lista leków refundowanych wejdzie w życie od 1 lipca.


Problem umów zawieranych przez lekarzy z NFZ będzie pierwszą sprawą, którą zajmie się nowy prezes Funduszu - zapowiedział minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Lekarze grożą protestem, jeżeli umowy nie zostaną zmienione i nie znikną z nich kary za błędy w receptach refundowanych. Minister Arłukowicz podkreślił, że nowy prezes zajmie się niezwłocznie kwestią umów.


Bartosz Arłukowicz dodał, że o stanowisko prezesa NFZ ubiega się 15 kandydatów. Zapewnił, że procedura wyłaniania nowego szefa Funduszu zostanie maksymalnie skrócona. Komisja konkursowa jutro rozpoczyna pracę. Opinię w sprawie kandydata lub kandydatów ma wydać Rada Funduszu. Nowego prezesa NFZ powołuje premier na wniosek ministra zdrowia.


Minister Arłukowicz powiedział, że umowy z NFZ na wypisywanie recept refundowanych podpisało około 50 procent lekarzy prowadzących prywatne praktyki. Sporne zarządzenie nie dotyczy przychodni i szpitali, które mają podpisany kontrakt z NFZ. W piątek Naczelna Rada Lekarska podejmie decyzję o ewentualnym proteście.


Jacek Bańka/Daniela Motak/IAR/bp