Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Posłanka B. Bubula: "Janosikowe jest niesprawiedliwe"

  • Kraków
  • date_range Środa, 2012.12.05 07:40 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 01:49 )
Biedne gminy powinny być wspierane z budżetu państwa - mówiła na antenie Radia Kraków posłanka PiS Barbara Bubula.


Janosikowe czyli zasada finansowego wspierania biedniejszych samorządów przez bogatsze, nie powinna zostać zlikwidowana, ale obecny system jest niesprawiedliwy - oceniła posłanka Prawa i Sprawiedliwości Barbara Bubula, poranny gość Radia Kraków.

Skargą Warszawy i Krakowa na podatek jaki najbogatsze samorządy płacą na rzecz biedniejszych, zajmuje się Trybunał Konstytucyjny. Wczoraj odroczył wyrok w tej sprawie do stycznia. Do tej pory Kraków zapłacił 300 mln zł janosikowego. W przyszłym roku będzie to prawie 70 milionów.

- System wzajemnego wspierania się samorządów powinien istnieć, ale nie tej wysokości - mówiła posłanka Bubula. Jej zdaniem biedne gminy powinny otrzymywać wsparcie z budżetu państwa.

Zapis porannej rozmowy w Radiu Kraków:

Jacek Bańka: Pani poseł, pójdzie pani 13 grudnia w Marszu Wolności, Solidarności i Niepodległości?

Barbara Bubula, posłanka PiS: Oczywiście, wydaje mi się, że to jest obowiązek każdego kto może być wtedy w Warszawie na Placu Trzech Krzyży o 18:00, dlatego że bilans tego roku, a przypominam, że przed rokiem 15 tysięcy ludzi demonstrowało w podobnym marszu, jest bardzo niekorzystny. Ubyło nam wolności, ubyło nam niepodległości i ubyło nam solidarności w tym czasie z przyczyny zaniedbań albo wręcz negatywnych działań rządu. Mamy podwyższony wiek emerytalny, wbrew opinii większości Polaków, mamy ograniczone możliwości Polski w Unii Europejskiej wskutek defensywnej polityki rządu i mamy bardzo pogorszoną sytuację gospodarczą grożącą recesją.

Jak w całej Europie pani poseł. Czy ten marsz nie ma pokazać takiej prostej analogii, bo to 13 grudnia, między państwem Jaruzelskiego, a państwem Tuska?

Ten marsz ma pokazać to, że wolność trzeba ciągle zdobywać, że trzeba pilnować władzy aby nie przekraczała granic, które są już zagrożeniem dla normalnego funkcjonowania państwa demokratycznego, a takie niestety symptomy mamy coraz częściej w różnych działaniach podejmowanych przeciwko wolnościom osobistym, również ze strony służb specjalnych czy policji, czy różnych ustaw które ograniczają swobodę obywatelską czy wolność gospodarczą. Przypominam, że zostało bardzo ograniczone, naszym zdaniem, wbrew konstytucji prawo do zgromadzeń w tym czasie, w tym roku. Mamy więc wiele przykładów, że zarówno ze strony rządu, rządzącej partii czy prezydenta te wolności obywatelskie są zagrożone. Chodzi o to, żeby nie powstała taka sytuacja, że społeczeństwo, obywatele, naród, nie protestują zawczasu, zanim już będzie za późno.

O taką analogię jak mówiłem, nie pokusiła się pani przed momentem, a nie żal tak gdzieś głęboko pani, że 13 grudnia ma także, tak się pewnie stanie, dzielić ludzi wywodzących się z solidarnościowej opozycji?

Nie, dlatego że idea solidarności tej pierwszej, która została stłumiona 13 grudnia 1981 roku, była taka żeby łączyć wokół spraw wspólnych dla Polaków. I chcielibyśmy aby ta rodzina ludzi przypominających sobie dzisiaj tamte ideały była jak największa, dlatego że to jest zaproszenie bardzo szeroko rozesłane do wszystkich, i przypomnę, że w samym komitecie organizacyjnym jest aż 155 najznakomitszych obywateli naszego kraju, łącznie z księżmi biskupami, profesorami wyższych uczelni, przedsiębiorcami, ludźmi sztuki, pisarzami, aktorami, i ta grupa świadczy o tym, że jest taka tęsknota i dążenie do powtórzenia tamtego zrywu solidarności, bo rzeczywiście sytuacja i społeczna i gospodarcza jest w tej chwili w Polsce bardzo zła.

To skoro pani mówi o solidarności, to teraz porozmawiajmy o solidarności z tymi uboższymi. Trybunał konstytucyjny odroczył wyrok na janosikowe. Co z nim należałoby zrobić, bo do trybunału konstytucyjnego trafił wniosek między innymi za sprawą Krakowa?

Oczywiście, że w ogóle sprawa powstania janosikowego, moim zdaniem, jest takim klasycznym przykładem zasady dziel i rządź. Dlatego, że, no niestety, władza centralna, która od początku nie lubi samorządów i traktuje je jako taki bufor w sprawie zadłużenia państwa zrzucająca na barki samorządów bardzo wiele spraw, nie dając jednocześnie finansowania. Przykładem jest na przykład oświata. Ta władza wprowadziła mechanizm, który antagonizuje samorządy, bo jedne z nich mają płacić janosikowe, tak jak Kraków 60 kilka milionów rocznie, a inne z kolei od tych wielkich miast czy dużych, silniejszych gmin oczekują wsparcia. Natomiast to powinno być inaczej zorganizowane, powinno być tak zorganizowane, żeby pewien system wzajemnego wspierania się istniał ale nie na takiej wysokości. Mam nadzieję, że po decyzji trybunału ale i decyzji sejmu, w którym trwają prace nad znowelizowaniem ustawy o janosikowym, te rzeczy będą naprawione, bo rzeczywiście obecny system jest niesprawiedliwy. Trzeba wspierać mniejsze gminy ale poprzez budżet państwa, a nie poprzez ściąganie haraczu takiej wysokości z większych miast.

Czyli rozumiem, że jako krakowiance, żal pani tych prawie 70 milionów jakie Kraków przekaże tym uboższym gminom w przyszłym roku?

Wołałabym, żeby państwo inaczej to zorganizowało, tzn. na przykład dało sprawiedliwiej podzielone pieniądze na oświatę, a nie zmuszało Kraków, do tego aby finansował te uboższe gminy, bo to powinno być robione przez budżet państwa.

Czyli rozumiem odejście całkowite od zasady janosikowego?

Nie, właśnie powiedziałam, że jakaś zasada solidarności pomiędzy gminami powinna być, natomiast nie w takiej wysokości, która powoduje poczucie niesprawiedliwości po stronie tych największych miast, które również mają rozmaite problemy nie rozwiązane przez złe prawo dotyczące finansowania choćby pomocy społecznej czy oświaty.

To skoro o tej oświacie, to na koniec muszę zapytać czy przygląda się pani reformie krakowskich szkół? W grudniu poznamy prawdopodobnie listę tych szkół, które przyszłym roku zostaną przeznaczone do wygaszenia czy też do likwidacji.

Znowu powtórzy się prawdopodobnie historia z zeszłego roku, związana z protestami odnośnie likwidacji szkół i muszę powiedzieć, że trzeba pamiętać co jest pierwszą przyczyną tego całego zamieszania. Pierwszą przyczyną jest złe skonstruowanie budżetu państwa z zaniżoną subwencją oświatową. Ten brak subwencji powoduje na przykład sytuację, w której nie zostały sfinansowane podwyżki dla nauczycieli, miasta muszą dokładać własne pieniądze. Nie zostały sfinansowane zmiany dotyczące podwyższenia składki rentowej i rozmaite inne rzeczy, które w rezultacie powodują przymus likwidacji szkół. Pamiętajmy więc, że to decyzje partii rządzącej i rządu w Warszawie o budżecie państwa są tą pierwszą przyczyną zmian niekorzystnych związanych z likwidacją szkół. Uważam, że należy bronić tych wszystkich szkół, które są likwidowane, dlatego że to jest pewnego rodzaju społeczność, grupa ludzi, w której powstały pewnego rodzaju więzi. Sama jako dziecko przeżyłam kilka likwidacji, rozwiązań klas w swoim życiu szkolnym i dlatego wiem jakie to jest dramatyczne przeżycie zarówno dla dzieci jak i całej społeczności szkolnej.

Myśli pani, że można utrzymać te wszystkie szkoły, pomimo niżu demograficznego, pomimo braku pieniędzy? Może jednak część należy zlikwidować, w jakiś sposób, to już pytanie do pani, jaki ograniczając koszty społeczne?

Myślę, że najmniej dotkliwe jest takie stopniowe wygaszanie szkoły, gdzie w pewnym momencie przestaje się organizować nabory do pierwszych klas i to nie jest tak dramatyczne rozwiązanie jak w przypadku całkowitej, nagłej likwidacji szkoły. Wolałabym jednak przyjrzeć się budżetowi miasta jako całości, dlatego że trzeba podejść od zupełnie nowej strony do myślenia o inwestowaniu. Przede wszystkim inwestowanie to nie jest tylko budowanie wielkich konstrukcji stalowych i niepotrzebnych czasem nikomu budynków czy stadionów ale inwestowanie to jest całkiem inne podejście. Myślę, że należy myśleć o inwestowaniu jako o tym, co dotyczy inwestowania w oświatę, zapobieganiu bezrobociu czy wspomaganiu małych i średnich przedsiębiorstw. To jest zupełnie inne podejście do tego mitu, że tylko wielkie konstrukcje czy budowy, tworzą bogactwo miasta czy narodu.

Tych wielkich konstrukcji będzie jakby mniej od przyszłego roku także i w Krakowie.

No niestety.

Tyle z warszawskiego studia Barbara Bubula, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, dziękuję bardzo.

Dziękuję.



Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię