Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Poseł Duda: Będę interweniował w sprawie szpitala w Prokocimiu

  • Kraków
  • date_range Czwartek, 2012.09.13 07:18 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 01:33 )
Małopolski poseł PiS Andrzej Duda zapowiada interwencję w sprawie Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Chce, by kłopotami tego szpitala zajęła się sejmowa komisja zdrowia.

fot: archiwum Radia Kraków


Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu ma poważne kłopoty finansowe.Przyjmuje dzieci w najcięższym stanie niezależnie od kontraktu, bo to najbardziej wyspecjalizowana lecznica dziecięca w południowej Polsce.

Kilka dni temu o jeszcze większych problemach poinformowała dyrekcja Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.W podobnej sytuacji jest prawie połowa z kilkunastu specjalistycznych placówek leczących dzieci w Polsce.

Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie ma 20 mln zł długu

Poseł Duda chce, żeby sejmowa komisja zdrowia, która ma się zająć sprawą Centrum, poruszyła też problem krakowskiego szpitala.

- Będę rozmawiał na ten temat z panem ministrem Bolesławem Piechą, który reprezentuje w tej komisji Prawo i Sprawiedliwość, żeby do tej dyskusji dołączyć kwestie naszego szpitala w Prokocimiu. To jest wspaniała placówka, która uratowała życie, zdrowie i przyszłość wielu dzieci i nie można oszczędzać na tego typu placówkach - mówił poseł na naszej antenie.

Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Andrzejem Dudą

Jacek Bańka: Panie pośle, liczba poświęconych panu artykułów jest w ostatnich dniach imponująca, tak jak liczba pana wystąpień w radiu i w telewizji. Czuje się pan już jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Prawa i Sprawiedliwości?

Poseł PiS Andrzej Duda: Przede wszystkim czuję się trochę przytłoczony tym zainteresowaniem medialnym, które mnie spotkało w ostatnim czasie. Staram się jakoś sobie z tym radzić. Ja po prostu pracuję, taka jest moja rola, takie zadanie na siebie przyjąłem, przede wszystkim wobec tych, którzy mnie wybrali w wyborach. Mówiłem, że będę starał się pracować intensywnie i chyba tutaj w pewnym sensie jest tego efekt.

Zwykle pytam pana o kandydaturę w wyborach na prezydenta Krakowa a może pan wolałby w ogóle Warszawę i struktury partyjne a nie Kraków i samorząd? Tak zapytam wprost za Woody Allenem: co pana bardziej kręci, co podnieca - Kraków czy Warszawa?

- Powiem tak: struktury partyjne to raczej nie jest jakiś mój wielki życiowy cel. Ja nie czuję się zbyt dobrze w klimatach partyjnych. Bardziej czuję się w pracy państwowej, ale przecież w samorządzie też jest praca państwowa i jeżeli pracować dla Krakowa, to Kraków jest starą stolicą Polski, jest drugim co do wielkości miastem w Polsce, to na pewno jest to praca nie tylko dla Krakowa, ale też praca dla państwa.

Nie wiem, czy pan czytał czy pan słyszał, wczoraj prezydent Majchrowski w Radiu Kraków powiedział, że byłby pan jedynym dobrym kandydatem na prezydenta Krakowa i że tak po prostu się pan do tego nadaje. Cieszy pana ta opinia prezydenta Krakowa?

- Chyba każdemu człowiekowi jest miło, jeżeli gdzieś usłyszy o sobie jakieś dobre słowo. To rzeczywiście były takie słowa pana prezydenta, które ja przyjąłem z dużym zadowoleniem. Miło mi, że pan profesor Majchrowski tak mnie ocenia. Zna mnie jeszcze z czasów, kiedy byłem studentem, bo był wtedy dziekanem Wydziału Prawa i Administracji. Natomiast co przyniesie przyszłość, zobaczymy. W tej chwili jest naprawdę trudno jednoznacznie wyrokować jakie będą te wybory. W końcu, jakby nie było, pozostały jeszcze dwa lata. To jest przyszłość, która na razie jest otwarta. Co będzie dalej, w ciągu dwóch lat? Może się wiele zdarzyć.

Zgadza się, ale czy pan zrewanżowałby się prezydentowi Majchrowskiemu za tę dobrą opinię mówiąc, że prezydent Majchrowski to dobry gospodarz Krakowa?

- Ja powiem w ten sposób: pan prezydent Majchrowski rządzi Krakowem już bardzo długo i oczywiście w czasie tych rządów był i są różne sytuacje, są potknięcia, niektóre nawet poważne. Natomiast jest faktem, że miasto się rozwija, nawet w tych obszarach, które ja postulowałem w czasie kampanii wyborczej, prezydenckiej, że one będą dla mnie ważne. Myślę tutaj chociażby o stale powstających miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, które z punktu widzenia przyszłego rozwoju Krakowa są niezwykle ważne. Wczoraj radni przyjęli dwa kolejne miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego dla Bronowic Małych, Ronda Ofiar Katynia i Krasickiego-Orawska. To oznacza, że 37% miasta jest pokryte miejscowymi planami. W moim przekonaniu miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego to absolutna podstawa do tego, by Kraków rozwijał się dynamicznie, żeby przyciągał inwestorów, bo ta pewność inwestycyjna tego , że teren może być zagospodarowany w określony sposób jest naprawdę niezwykle istotna. To bardzo dobrze, że te plany powstają. To pokazuje, że chociaż są różne sytuacje, chociaż miasto jest w trudnej sytuacji finansowej, wszyscy o tym wiedzą. Niestety wszystkich to też dotyka, bo są różne podwyżki, przeciwko którym zresztą protestowałem będąc jeszcze w Radzie Miasta Krakowa. Są też obszary, w których sprawy idą może powoli, ale jednak idą w dobrym kierunku.

No właśnie, jak pan czyta, że w kasie miasta brakuje 220 mln. zł i że wskaźniki dopuszczalnego zadłużenia zostały już w Krakowie przekroczone, to nie chce pan nieco skorygować swojej opinii o prezydencie Majchrowskim?

- O, to bardzo się martwię. Natomiast oczywiście, że można powiedzieć, że można zarządzać lepiej, bo zawsze można zarządzać lepiej. Natomiast jest jeden zasadniczy problem. Zawsze to mówiłem i zawsze to powtarzam: Kraków nie jest samotną wyspą, Kraków jest drugim co do wielkości miastem w Polsce i ta sytuacja gospodarcza, która jest w Polsce odbija się również na Krakowie, bo jeżeli jest tak, że przedsiębiorcy nie chcą inwestować, jeżeli jest tak, że jest coraz mniej miejsc pracy, jeżeli w związku z tym wpływy do kasy miasta z PIT-u i z CIT-u są coraz niższe a rząd obcina tak naprawdę wydatki na samorząd i to jest m.in. przyczyną likwidacji szkół przez tak wiele samorządów i innych placówek. Jeżeli w związku z tym jasno i wyraźnie widać, że państwo się cofa, bo są likwidowane komisariaty, są likwidowane urzędy pocztowe, są likwidowane szkoły, to czy można mieć pretensje tylko i wyłącznie do władz samorządowych? Ja tutaj nie mówię tylko o panu prezydencie Majchrowskim. To jest problem całej Polski i to jest problem wszystkich samorządów w Polsce. Pytanie jak w tej sytuacji ma sobie samorząd radzić. Z pustego i Salomon nie naleje. Państwo może, jak widać, zadłużać się w nieskończoność, może podwyższać podatki, może robić różne kombinacje na poziomie centralnym, natomiast na poziomie samorządu to jest bardzo ograniczone i tutaj najprędzej widać te najgłębsze skutki kryzysu, ale powtarzam jeszcze raz; to nie jest tylko kwestia tego jak się zarządza na miejscu, ale to jest problem ogólnopaństwowy. Trochę jest tak, że samorządy tak grają, jak im podadzą piłkę z góry.

Zgadza się panie pośle, ale Prawo i Sprawiedliwość od dwóch tygodni bardzo dużo mówi o gospodarce, o ekonomii, ale tutaj na poziomie Krakowa nie słychać, żeby Prawo i Sprawiedliwość było jakoś zainteresowane czy też choćby zadłużeniem Krakowa. Platformę, owszem, widać w Krakowie, natomiast PiS-u raczej nie.

- Panie redaktorze, Platformę widać w Krakowie, ale proszę się przyjrzeć, to nie jest tak, że Platforma ma jakieś konkretne złote środki na uzdrowienie sytuacji Krakowa. To są ogólne hasła, które może głosić każdy. Ja w tej chwili mógłbym wymienić parę takich komunałów, natomiast tak naprawdę to nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby sprawy wziąć w swoje ręce, jak to się mówi po „gospodarsku” i z troską przyjrzeć się tej sytuacji. Zawsze jest tak, że jeżeli prawo w Polsce się nie zmieni, jeżeli ten system finansowania samorządów się nie zmieni, jeżeli nie będą one dostawały więcej pieniędzy na zadania zlecone, bo to jest podstawowy problem, że na samorządy obecnie władza zrzuca coraz to nowe zadania, ale za tymi zadaniami nie idą pieniądze. Jeżeli ten system się nie zmieni, to w samorządach będzie coraz gorzej i tutaj naprawdę nic temu nie pomoże, bo nikt w tej chwili nie ściągnie natychmiast mnóstwa inwestorów, którzy zaczną gwałtownie inwestować akurat w danym miejscu Polski. To jest problem, który ma w tej chwili każdy samorząd i temu się nie da zaradzić ot tak, od ręki. Oczywiście, że Kraków ma olbrzymie długi i ja też kwestionowałem niektóre inwestycje, które w Krakowie zostały przeprowadzone. Przypomnę to, czego ja do tej pory nie mogę pojąć, że na stadion krakowskiej Wisły można było wydać z miejskiej kasy tak gigantyczne pieniądze. To jest coś, co jest dla mnie niepojęte. Natomiast fakt jest faktem, ze ogólna sytuacja jest bardzo trudna.

To dalej o pieniądzach a w zasadzie o ich braku. Potrzebna nam będzie interwencja w sprawie zadłużonego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu? Jak pan z pewnością wie, problemy finansowe ma nie tylko Centrum Zdrowia Dziecka.

- Dużo się ostatnio mówi o tych problemach Centrum Zdrowia Dziecka. Doszło tam do swoistego starcia między ministrem zdrowia panem Bartoszem Arłukowiczem a dyrektorem placówki. Prawo i Sprawiedliwość postulowało zwołanie w tej sprawie specjalnego posiedzenia komisji zdrowia i takie posiedzenie dojdzie do skutku. Będę rozmawiał na ten temat z panem ministrem Bolesławem Piechą, który reprezentuje w tej komisji Prawo i Sprawiedliwość, żeby do tej dyskusji dołączyć kwestie naszego szpitala w Prokocimiu. To jest wspaniała placówka, która uratowała życie, zdrowie i przyszłość wielu dzieci i to jest tak, że nie można oszczędzać na tego typu placówkach, bo dzieci są naszą przyszłością, w związku z czym jeżeli mają być pieniądze to one przede wszystkim powinny być pieniędzmi dla tych placówek, które właśnie leczą i doprowadzają do zdrowia tych ludzi, którzy są naszą przyszłością. Dzieci bez wątpienia są naszą przyszłością. Chcemy, by było ich coraz więcej, żeby były zdrowe i szczęśliwe, w związku z czym teraz prowadzi się różne dyskusje, że lekarzom podniesiono wynagrodzenia i innemu personelowi. Jeżeli nie chcemy, żeby wśród lekarzy i personelu medycznego był zjawiska patologiczne, takie jak niestety korupcja, to ci ludzie muszą godne pieniądze. Oni naprawdę poświęcają się dla swojego zawodu. To najczęściej są ludzie niezwykle oddani temu co robią i chyba nie tędy droga. Jeżeli szukać oszczędności, to gdzie indziej.

Rozumiem, że w sprawie szpitala w Prokocimiu będzie pan interweniował. I na koniec już bardzo krótko, bo czas nas goni. Powrócę do tych artykułów poświęconych panu. W jednym z nich przeczytałem o worku śmieci, który czeka na pana, gdy wraca pan z sejmu do krakowskiego mieszkania. To podobno po to, żeby woda sodowa nie uderzyła panu do głowy. Nie pytam o skuteczność tego typu działań, ale o sam worek. Czeka nadal?

- Przde wszystkim nie wypada, żeby żona czy córka wynosiły śmieci.


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię