Rozmowy trwają, ale chodzi o zakończenie walki Rady Miasta z prezydentem. Platforma przygotowała też pakiet reform , jakie w Krakowie trzeba załatwić przez dwa lata, ale Jacek Majchrowski sam zdecyduje czy starać się o czwartą kadencję - mówił poseł Fedorowicz.
Zapis rozmowy Jacka Bańka z posłem PO Jerzym Fedorowiczem
Jace Bańka: Rozpocznijmy od sprawy najważniejszej: czy rzeczywiście krakowska Platforma dogadała się z prezydentem Majchrowskim?
Jerzy Fedorowicz, poseł Platformy Obywatelskiej : Dziennikarze (tak samo i pan) zawsze muszą sondować, wietrzyć i szukać najciekawszych informacji na pierwsze strony. Trwają rozmowy. Nie są to jednak takie rozmowy o jakich się mówi, czy czyta w gazetach. Broń Boże, nikt nie przedstawia panu prezydentowi Majchrowskiemu takich pomysłów, żeby on np. rezygnował ze startu w wyborach.
Pan prezydent jest wybierany od kilku kadencji i to jest znak, że miasto mu ufa. Dla mnie od samego początku było nieciekawe to, że ekipa, która jest radą- wszystko jedno czy jest to Platforma- nie współpracuje z prezydentem, a to jest minus dla miasta, ponieważ nie wiadomo do końca na kogo spada odpowiedzialność. Jednym i drugim, no i każdemu obywatelowi miasta zależy na tym, żeby było jak najlepiej.
Przygotowywany jest bardzo solidny pakiet spraw, które chcemy przez dwa lata załatwić. Chyba nie wyobraża sobie pan, że to mogłoby się odbyć bez współpracy z prezydentem. Chciałbym, żeby nasze miasto, które tak kochamy miało z tej współpracy tylko i wyłącznie zyski.
Poseł Raś nie tak dawno temu mówił w Radiu Kraków, że atak na Jacka Majchrowskiego to atak na Kraków. Pokazał tym samym, że jakaś wola współpracy Platformy Obywatelskiej z prezydentem Majchrowskim jest. Czy taki układ zadowoliłby Platformę? PO pomaga prezydentowi w reformach, za to ten nie startuje w wyborach.
W moim pojęciu, o takich rzeczach się publicznie nie informuje, nie jest to chyba eleganckie. Ta informacja to jedynie komunikat prasowy, pan prezydent Majchrowski sam zdecyduje o tym, czy iść na czwartą kadencję. Zakończmy to tym, że jedna i druga formacja chce dobrze dla naszego miasta. A w moim pojęciu dobro dla miasta to zainteresowanie ludzi, którzy są blisko centrali.
Zamykając tę sprawę - rozmowy nadal trwają, nie ma jeszcze pełnego porozumienia?
Tak. Szczegółów jeszcze nie ma, ale są przygotowywane i na pewno będzie dobrze.
Gdyby to od pana zależało, to chciałby żeby kandydatem Platformy był minister Gowin, poseł Raś, senator Klich, przewodniczący Kośmider?...
Wszyscy ludzie, których pan wymienił są gotowi do tego, żeby rządzić miastem. Wszyscy są godni tej funkcji, ale to już muszą walczyć między sobą. Kwestia tylko tego, czy mieszkańcy będą gotowi na nich zagłosować.
Czyli pan osobiście nie wskazałby dziś kandydata?
Nie. Najchętniej wskazałbym siebie, ale od razu to dementuje, bo ja mam inne zadania do wykonania.
Początek roku akademickiego to powrót dyskusji o wykształceniu „śmieciowym”, jak pisze dzisiejszy Tygodnik Powszechny. Co według pana jest ważniejsze - ta ściślejsza współpraca świata nauki z biznesem, czy też zmiana finansowania wyższych uczelni?
To są dwie bardzo ważne sprawy. Wydaje mi się, że życie i rynek wymusi to, że najmocniejsze uczelnie pozostaną i to one będą ze sobą rywalizować. Nastąpić mają podwyżki dla kadry naukowej, jednak myślę, że niezwykle istotne jest inwestowanie w naukę. Ta sprawa stanie się priorytetem w rządzie.
To teraz w stronę Nowej Huty, a dokładnie - Krakowski Park Technologiczny. Prezes mówi, że Park pozazdrościł Warszawie Centrum Nauki Kopernik i chciałby coś podobnego stworzyć w Nowej Hucie na terenach poprzemysłowych. Jak pan, jako osoba w jakimś stopniu związana z Nową Hutą przyjęłaby taką inicjatywę?
To są tereny, które czekają na poważne zagospodarowanie. Wydaje mi się, że to się może udać, wszystko zależeć będzie od funduszy płynących z Unii Europejskiej. Takim inicjatywom należy przyświecać. Jeżeli zobaczę, że projekt jest realistyczny, to będę wspierał plan Parku u Marszałka Sowy.