16 marca w południowych i zachodnich dzielnicach Krakowa, a także w Starym Mieście, czyli okręgu wyborczym nr 33, odbędą się wybory uzupełniające do Senatu. Mieszkańcy wybiorą następcę Bogdana Klicha (KO), który zrezygnował z mandatu w związku z objęciem funkcji chargé d’affaires Ambasady RP w Waszyngtonie.

Na liście kandydatów są: bezpartyjna, prezes Izby Zbożowo-Paszowej, Monika Piątkowska, popierana przez KO, PSL i Lewicę; były wicewojewoda Mateusz Małodziński popierany przez PiS; księgowa Ewa Sładek z partii Razem; przedsiębiorca i instruktor tańca Adam Roman Berkowicz z Konfederacji.

„Koalicja Obywatelska ten mandat z łatwością zdobędzie, dlatego, że ten okręg wyborczy, można powiedzieć, jest takim bastionem KO, a w szczególności Platformy Obywatelskiej, i żadne symptomy nie wskazują na to, żeby ten stan rzeczy miał się zmienić” – powiedział PAP prof. Marek Bankowicz, kierownik Katedry Współczesnych Systemów Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Według niego prognozę o niemal pewnej wygranej kandydatki KO wzmacnia fakt, że „konkurencja jest personalnie i póki co programowo słaba”. Małodziński, Sładek i Adam Berkowicz nie są – zdaniem politologa – postaciami, które szczególnie kojarzą się krakowskim wyborcom.

„To są rywale z drugiego, żeby nie powiedzieć z trzeciego szeregu” – ocenił profesor.

Równocześnie przyznał, że i sama Piątkowska nie jest kandydatką rozpoznawalną i wyrazistą, jednak o jej wygranej w okręgu 33 zdecyduje szyld partyjny.

Zdaniem politologa, słaba rozpoznawalność wszystkich kandydatów, przewidywalny wynik tych wyborów oraz ich organizacja w cieniu wyborów prezydenckich wpływają na to, że nie należy spodziewać się emocjonującej kampanii. Kampania ta nie będzie przyciągać wielkiej uwagi ani wyborców, ani mediów.

„Tak że można by powiedzieć – wybory są już rozstrzygnięte na samym starcie. Niekiedy takie sytuacje mają miejsce w procedurach wyborczych i to jest najpewniej taki przypadek” – zauważył ekspert.

Zapytany o narzucanie strukturom lokalnym partii kandydatów przez władze krajowe – w wyborach uzupełniających do Senatu chodzi o Monikę Piątkowską rekomendowaną przez zarząd krajowy PO wbrew rekomendacjom krakowskiej PO, a w wyborach do sejmiku Małopolski w ub.r. chodzi o posła Łukasza Kmitę rekomendowanego na marszałka przez krajowy PiS wbrew części małopolskich działaczy PiS – ocenił, że te przykłady pokazują centralizację polskich partii.

Według politologa odbiera się strukturom lokalnym możliwość decydowania w wielu sprawach, w tym wyborczych. Pokazały to także – dodał profesor – ostatnie wybory parlamentarne.

„Wszystko wskazuje na to, że ta tendencja się nasila. To znaczy - wbrew zapowiedziom i pięknym hasłom o decentralizacji, o podmiotowości struktur lokalnych, partyjnych, to jednak mamy te partie coraz bardziej scentralizowane, żeby nie powiedzieć coraz bardziej wodzowskie” – podsumował prof. Marek Bankowicz.