- A
- A
- A
Jest policyjno-prokuratorskie śledztwo ws. profanacji dawnego cmentarza żydowskiego i obozu KL Płaszów
Zawiadomienie w tej sprawie złożył przewodniczący krakowskiej gminy żydowskiej, Tadeusz Jakubowicz. W ten weekend firma budowlana rozkopała teren obozu. Przechodnie zauważyli, że w wyrzuconej ziemi są ludzkie kości. Na miejsce przyjechała policja, szczątki zostały przewiezione do zakładu medycyny sądowej.To różni się od raportu policyjnego, który jednoznacznie wskazuje na to, że w tym miejscu znaleziono ludzkie kości. Mundurowi sprawdzą teraz, na ile nagła była potrzeby wymiany rur. Jeśli bowiem okazałoby się, że była to od dawna planowana naprawa, to konieczne było poinformowanie o tym gminy żydowskiej.
W rozmowie z Radiem Kraków Tadeusz Jakubowicz podkreśla, że cmentarz w judaizmie to jedno z najświętszych miejsc. Każda praca prowadzona w takim miejscu wymaga zgody przedstwicieli gminy żydowskiej. "My takiej zgody nie dawaliśmy, a o wykopie dowiedzieliśmy się od przechodniów, którzy opowiedzieli, że znaleźli porzucone ludzkie szczątki. Kości wykopane z dołu zabrała teraz policja, my czekamy na wyjaśnienie" - mówi Jakubowicz.
Zapis rozmowy Karola Surówki z Tadeuszem Jakubowiczem, przewodniczącym krakowskiej gminy żydowskiej.
Żeby prowadzić takie prace w takim miejscu, jest wymagana zgoda gminy żydowskiej. Taka zgoda została wydana?
- Nie. Nikt się z nami nie skontaktował. Jakby ktoś się próbował skontaktować to odpowiedź byłaby negatywna. W religii judaistycznej nie należy naruszać struktury ziemi. To dla Żyda miejsce święte. Wjazd ciężkim sprzętem to zbezczeszczenie. Co 2,3 metry natrafiamy na ślady kostne. To coś niesamowitego.
To jest cmentarz połączony z obozem. To dla judaizmu coś więcej niż w kulturze chrześcijańskiej?
Tak. W kulturze chrześcijańskiej jest czas, gdzie należy opłacić grób. Jak ktoś nie opłaci to grób jest przekopany. U nas nie wolno naruszać struktury ziemi. Nie można kopać. To się będzie musiało pewnie stać. Znajdziemy dogodne miejsce, powiadomimy komisję rabiniczną. Chcemy te kości włożyć do drewnianego pudełka, żeby znalazły się na tamtym terenie. Robimy krzyk, że zwierzę z jamy wyciągnęło czaszkę. Oczywiście zwierzęta są i niech będą. Jednak żeby człowiek niszczył to co w tym miejscu zostało po tych co odeszli, nie tylko dlatego, że chcieli? Na tych terenach są masowe groby, które trzeba upamiętnić. To nie jest tylko teren gdzie mordowano Żydów. Mordowano tu także chrześcijan czy Rosjan. Na to wskazują piwnice w Szarym Domu. Tam na cegłach, zostało to zamalowane teraz cementem, są ślady. Tam była katownia. Dla mnie to szczególnie niefajne przeżycie. To teren, w którym jako dziecko byłem przez kilka miesięcy. Przykro mi o tym mówić, ale dziwię się tym, którzy podjęli się tej pracy, żeby w tym miejscu... To obóz, jedno wielkie cmentarzysko... Znałem osobę, która ostatnia wyszła z tego obozu, która była przy spalaniu ciał. Nawet dziś jak idziemy po tym cmentarzu... Ona miotłą te pyły rozrzucała. Jeśliby przyszedł ktoś, kto zna się na specyfice miejsca i popatrzył się to na ziemi widać wypłukane łuski kostne. One już nie przypominają kości, ale to się tam znajduje.
Gdy pojawiła się informacja, że ta firma zaczęła kopać, pan pojechał na miejsce. To musiało być trudne przeżycie.
- To mnie zdołowało. Pogoda nie jest najlepsza. Tam jest teren mokry. Widziałem gdzieniegdzie kawałki kostne. To na pewno kawałki kości pochodzące od człowieka. Możliwe, że tam są różne kości – zwierząt. To mogą być kości ptactwa, ale na pewno to co widziałem, potrafię rozróżnić.
Dziś złoży pan zawiadomienie na policji. Będzie pan się chciał też spotkać z przedstawicielami miasta i prezydentem ws. Płaszowa?
- Jakby to zależało tylko ode mnie... Stała się nam ogromna krzywda, ale unikam, żeby z tego powstała ogromna wrzawa. Nie chciałbym, żeby w pewnym momencie świat zaczął.... Żyje jeszcze masa ludzi, którzy byli na tym terenie. To staruszkowie. Nie chciałbym psuć ostatnich lat ich życia. Jednak trzeba to załatwić, żeby takie rzeczy już nie miały miejsca. Chrońmy ten teren. Na litość... Oczywiście nie ma co porównywać sprawy Auschwitz i KL Płaszów, ale tu też ginęli ludzie. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek wjechał na teren Auschwitz i prowadził tam bez uzgodnienia prace ziemne. To niemożliwe. Dziwię się. Zostałem w piątek powiadomiony telefonicznie przez człowieka, który nie chciał się przedstawić. To było koło 16.00. Koło 17.00 zaczyna się święto. Pomyślałem, że pojadę w sobotę. On nie chciał się przedstawić. Byłem zdziwiony. Mówię czy on wie gdzie to jest. On powiedział, że wie, bo jest pracownikiem i widzi co się dzieje. Podziękowałem mu. Miałem nawet od razu pojechać na Płaszów, ale o 17.00 jest już szaro. Chciałem ten piątek spędzić w synagodze w przyjemnej atmosferze. Sobota mnie zdołowała jak zobaczyłem obszar tego nieszczęścia. Nie wierzę, że ktokolwiek wydał na to zezwolenie. Znając dyrektora Janczykowskiego... 10 głów daję, że nie wydałby zezwolenia. Cały teren jest wpisany do rejestru zabytków.
Przy okazji powróci dyskusja odnośnie przyszłości terenu KL Płaszów. Jak zabezpieczyć to miejsce zbrodni i mordu?
- To co się stało to jest bardzo przykre, także z innego powodu. Od 3 lat prowadzimy tam prace. Chcemy, żeby ten teren przypominał miejsce, które kiedyś było nieszczęściem ludzi. Nasza praca, która tam została włożona, poprzez odtwarzanie części cmentarzy... My odsłaniamy hummus. On jest na 40 centymetrów. To co tam jest, jest pod ziemią. Nie ma nagrobków stojących. Na całym terenie obozu jest jeden nagrobek. Tylko jeden. To co my odnajdujemy to są podstawy, na których były położone płyty. Chcemy, żeby to miejsce przypominało to co było. Nie chcemy tam robić „żydolandu”. Chcemy jednak zachować autentyzm tego miejsca. Też nam nie pozwalają. Tyle pracy włożono i pieniędzy społecznego komitetu i nikt nie zwrócił na to uwagi.
Radio Kraków już od dłuższego czasu zajmują się sprawą terenów byłego obozu KL Plaszow. Po naszej interwencji prezydent miasta Jacek Majchrowski postanowił przekazać pieniądze na tablice informujące że to miejsce kaźni i cmentarz. Niestety tym razem doszło do kolejnego już naruszenia spokoju zmarłych. Miesiąc temu pies znalazł tam ludzką czaszkę.
RK
Komentarze (0)
Najnowsze
-
10:18
Utrwalacze wspomnień. Postpamięć - reportaż Ewy Szkurłat
-
10:16
Koncert ZASNĘLI W PANU. Pieśni o przemijaniu i nadziei.
-
10:04
Od czwartku zmiana organizacji ruchu w Krakowie w związku z budową odcinka S7
-
10:02
Dizajn między kulturami – projektowanie mody łączącej odmienne tradycje. Muzeum Manggha zaprasza.
-
09:58
VI Ogólnopolski Konkurs Plastyczny pt. „Z moich rodzinnych stron – zabytki zapomniane, warte ocalenia”
-
09:34
Muzyczna opowieść w folkowych rytmach w Klubie Płaszów
-
09:25
Konferencja Pełno(s)prawny Student, czyli właściwie co?
-
09:04
Gołoledź dała się we znaki kierowcom. Karambole na A4 i w Buskupicach Radłowskich
-
08:15
Łukasz Kmita: Radosław Sikorski będzie dla nas łatwiejszym przeciwnikiem
-
08:02
Turyści utrudniali akcję ratownikom TOPR. Bezmyślność czy brak wiedzy?
-
22:00
Władza, krew, teatr i film. Kontynuujemy rozmowę o „Makbecie”
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze