- Kuzynka jest chora, ja chciałam jej pomóc. Mam też swoje groby. Przynajmniej pogoda jest, oby tak we Wszystkich Świętych było. Ja zawsze w niedzielę przychodzę. Pracuję, nie mam czasu w inny dzień. To ważne dni dla mnie. Ora więcej bliskich mamy po tamtej stronie. To dzień zadumy nad przemijaniem. My też się zbliżamy do kresu naszego życia - mówili odwiedzający groby w rozmowie z reporterką Radia Kraków.
Ceny wzrosły
Pogoda w niedzielę dopisuje zarówno na przedświąteczne porządki, jak i odwiedziny zmarłych. Wierni przynoszą na groby swoich bliskich znicze, wiązanki, chryzantemy. Czy w tym roku ich ceny wzrosły? Jak mówili odwiedzający groby na cmentarzu Rakowickim, jest zdecydowanie drożej niż rok temu.
- Żona twierdzi, że wiązanki są dużo droższe. My kupujemy taką małą chryzantemkę. Tanio nie jest. Za nią 25 złotych. To jeszcze w miarę, ale rok temu za dużą dawałam 25 złotych. Ja robię sama dekoracje z wrzosów i suszonych kwiatów - podkreślają.
Zniczodzielnie nowością, ale czy hitem?
W tym roku miasto Kraków przygotowało na największych nekropoliach 10 tak zwanych "zniczodzielni". To miejsce, gdzie można przynieść niepotrzebne nam, w dobrym stanie znicze, albo zabrać te przyniesione już przez innych. To sposób na oszczędność, ale też krok w stronę ekologii i ochrony środowiska. Zamiast kupować nowe lampiony, wykorzystujemy te z "drugiej ręki".
Duży ruch, lepiej wybrać komunikację miejską
Na cmentarze najlepiej dojechać komunikacją miejską. Już w niedzielę przy cmentarzu Rakowickim i Batowickim zaparkowanie samochodu graniczy z cudem. Krakowskie ZTP od tego weekendu uruchomiło specjalne linie tramwajowe, które dojeżdżają do największych nekropolii.