"Samorząd cieszy się ogromnym zaufaniem ze strony Polaków. Tymczasem od wielu miesięcy obserwujemy majstrowanie przy Kodeksie wyborczym. Takie działania, które podejmuje rządząca większość PiS-u, które zamazują jasność procesu wyborczego, sprawiają, że wybory, które były neutralne politycznie stają się wyborami upartyjnionymi" - mówił Klich konferencji prasowej. "Przy okazji pierwszego podejścia do nowelizacji ordynacji wyborczej podkreślaliśmy, że neutralni politycznie sędziowie – bo taki jest ich zawód – są znacznie lepsi, aniżeli komisarze wyznaczani przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Ci z kolei grożą tym, że będą przedstawicielami swojej partii w terenie" – ocenił senator.

Według niego także zmiana sposobu wypełniania karty wyborczej oznacza możliwość "manipulacji". "Zasada stawiania jednego krzyżyka w jednej kratce jest zasadą, do której przyzwyczailiśmy się wszyscy" – zaznaczył Klich. "Zmiana polegająca na tym, że głos zastanie uznany za ważny jeżeli coś zostanie zamazane na kartce wyborczej, następnie dwie przecinające się linie zostaną postawione w drugim miejsce, oznacza możliwość manipulacji" – podkreślił Klich.

Poseł Ireneusz Raś zwrócił uwagę, że na pięć miesięcy przed wyborami "nie wiemy, jak proces wyborczy będzie przebiegał". "Bardzo wiele organizacji mówi już dziś, że to wszystko służy temu, aby nieważne, jaki jest wybór suwerena, ważne, kto liczył głosy" - zaznaczył.

"Wymyślanie instytucji jednej komisji, drugiej komisji i przerwy między nimi może być na tyle niebezpieczne, że Polacy po raz pierwszy po 1989 r. będą czuć się niekomfortowo, jeśli otrzymają wyniki wyborów. I jedna, i druga strona może się oskarżać o ostateczny wynik wyborów, a to oznacza w tej atmosferze, w której żyjemy, że cześć Polaków nie uzna wyników wyborów" – uważa Raś.

Na konferencji prasowej poinformowano, że PO rozpoczyna akcję Wolontariusze Wolnych Wyborów i poszukuje kandydatów na mężów zaufania, którzy będą zasiadać w obwodowych komisjach wyborczych, które podczas jesiennych wyborów będą się zajmować przeprowadzeniem głosowania oraz ustaleniem jego wyników. Szef PO w Małopolsce Aleksander Miszalski mówił, że w całej Polsce potrzeba ok. 100 tys. osób, w Małopolsce – ok. 5 tys.

"Zapraszamy do współpracy szczególnie lokalne stowarzyszenia, które chcą współpracować z nami i z Komitetem Obrony Demokracji na rzecz tego, żeby w mniejszych miejscowościach, w lokalnych środowiskach znalazły się osoby, które będą chciały poświęcić jeden dzień i sprawdzać proces wyborczy" – mówił Piotr Stolecki, koordynator akcji WWW w Małopolsce.

Podobne konferencje PO zorganizowała również w innych miastach. O akces do akcji Wolontariusze Wolnych Wyborów apelowali politycy PO w Rzeszowie.

"Apelujemy do wszystkich, którzy chcą żyć w wolnej Polsce, żeby zgłaszali się do akcji WWW" - mówiła wiceszefowa struktur PO na Podkarpaciu posłanka Joanna Frydrych. Z podobnym apelem zwróciła się europosłanka Elżbieta Łukacijewska oraz podkarpacki koordynator akcji WWW Sławomir Chłopik. "To akcja obywatelska kontroli wyborów. W skali kraju czekamy na 100 tys. osób, a na Podkarpaciu będziemy potrzebować ok. czterech tysięcy wolontariuszy" - mówił Chłopik.

Jego zdaniem, "zmiany w kodeksie Wyborczym wprowadzą chaos". "Zmiana definicji znaku X na kartach wyborczych może prowadzić do manipulacji. Dlatego tak ważna jest obywatelska kontrola wyborów i nadzór nad nimi. Czekamy na wszystkich chętnych, którzy chcą pracować w komisjach wyborczych lub być mężami zaufania" - podkreślił. Dodał, że zgłaszać może się każdy, bo inicjatywa WWW otwarta jest "na wszystkie organizacje społeczne i pojedynczych obywateli". "Będą czynione starania, żeby OBWE włączyło się aktywnie w te wybory" - zaznaczył Chłopik.

Łukacijewska mówiła, że obawia się, iż "rząd PiS próbuje nas kierować w stronę Wschodu podczas, gdy pokolenia marzyły o Zachodzie". "Obawiamy się o bezstronność wyborów. Namawiamy mieszkańców Podkarpacia, aby byli wolontariuszami, aby patrzyli rządzącym na ręce" - dodała.

Wiceszef PO w regionie świętokrzyskim Jan Maćkowiak na konferencji prasowej w Kielcach zaznaczył, że wybory są fundamentem demokratycznego państwa. „Chcemy, aby te wybory były wolne, transparentne i w pełni demokratyczne. Niektóre przepisy dotyczące nowej ordynacji wyborczej budzą jednak wątpliwości. Dlatego nie można wykluczyć, że może być intencja do manipulowania wynikami wyborów” – powiedział.

„Społeczna kontrola aktu wyborczego jest bardzo ważna. Tym bardziej, że będą to wybory szczególne, najważniejsze po tych z 1989 roku. Wybieramy w nich nie tylko naszych przedstawicieli do samorządów, ale będziemy też decydować w jakim państwie chcemy żyć. Ja chciałbym Polski jako demokratycznego członka Unii Europejskiej, państwa opartego na prawie, w którym przestrzega się konstytucji” – zapewnił.

,„Jeśli wyznajecie państwo podobne wartości to apeluję o udział w wyborach. Bądźmy tez zaangażowani, aby mieć pewność, że formuła ich przeprowadzenia będzie transparentna i demokratyczna, zgodna z przepisami” – dodał Maćkowiak.

Dyr. biura zarządu PO w woj. świętokrzyskim Michał Piasecki przypomniał, że jesienne wybory będą przeprowadzone według nowej ordynacji. Również on zwrócił uwagę, że w Kodeksie wyborczym zmieniono definicję znaku "x" na karcie do głosowania. Jak ocenił, mogą być problemy z rozszyfrowaniem, który głos jest ważny, a który nie. "Drugą bardzo ważną kwestią z punktu widzenia liczenia głosów jest powstanie dwóch komisji: jedna będzie liczyć te głosy, a druga będzie to głosowanie monitorować i organizować” – zaznaczył Piasecki.

Koordynator akcji „WWW” w woj. świętokrzyskim Karol Wilczyński poinformował, że PO czeka na ludzi, którzy chcą pracować w komisjach wyborczych i jako mężowie zaufania. „Chcielibyśmy te osoby przeszkolić, żeby miały odpowiednią wiedzę i umiały reagować na wszelkiego rodzaju nieprawidłowości. Może ich być wiele, bo w nowej ordynacji wyborczej doszło do wielu zmian” – podkreślił Wilczyński.

 

 

 

(PAP/ko)