Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Po inauguracji " Muzyki w starym Krakowie"

  • Kraków
  • date_range Czwartek, 2012.08.16 20:09 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 01:29 )
Koncertem w kościele św. Katarzyny rozpoczęło się w Krakowie dwutygodniowe, muzyczne święto. Cofnijmy się w czasie...

Opera Omnia M.Zieleńskiego


Rok 1611 - Polska zawiera rozejm ze Szwecją, w wojnie z Rosją zdobywa Smoleńsk, ale zostaje wyparta z Moskwy, w jesieni hołd Zygmuntowi III Wazie składaja : zdetronizowany car Wasyl Szujski i elektor brandemburski, Jan Zygmunt Hohenzolern.

Oto Wenecja - zachodzące słońce odbija sie w Canale Grande, przez plac św. Marka, płosząc gołębie, biegnie do bazyliki mężczyzna, niosąc - pachnącą jeszcze swieżym drukiem, partyturę. Przy bazylice działa - jedna z najlepszych w Europie - kapela a partytura, to monumentalne dzieło "Offertoria et Communiones totius anni" Mikołaja Zieleńskiego.

Drukarnia Jacoba Vincentiusa rok wcześniej wydała słynne Nieszpory Monteverdiego, wydaje utwory równie wybitnego kompozytora Giovanniego Gabrielego - teraz oddaje w ręce muzyków dzieło polskiego kompozytora, niegorsze od włoskich, równoprawne.

Mijają lata, Monteverdi i Gabrieli żyją w swoich utworach granych na całym świecie, Zieleński zostaje zapomniany. Nie znamy nawet dat jego urodzin i śmierci, prawie nie znamy jego biografii. Egzemplarz dzieła przechowuje do 1865 roku kościół św. Bernarda we Wrocławiu, poźniej Miejska Biblioteka w tym mieście - w czasie wojny ocalałe fragmenty trafiają do Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu i Biblioteki Jagiellońskiej.

Przez prawie 400 lat nikt o Zieleńskim nie pamięta, uczą się szczątkowej wiedzy o nim uczniowie szkół muzycznych i konserwatoriów. Jedynie polskich.
Mikołaja Zieleńskiego przywraca światu Stanisław Gałoński, twórca Capelli Cracoviensis, festiwalu Muzyka w starym Krakowie i Starosądeckiego Festiwalu Muzyki Dawnej. W r.2009 zakłada międzynarodowe Collegium Zieleński, by nagrać i rozpowszechniać Opera Omnia - jak sam mówi - największego kompozytora przed Chopinem.

Ukazują się płyty z dziełem Zieleńskiego i zostaja uhonorowane Fryderykami i niezwykle prestiżową L'Orphee d'Or de L'Academie du Disque Lyrique. Ta francuska nagroda, to Nobel nagrań płytowych z muzyka poważną.

Mikołaj Zielenski i jego dzieło wracają do Europy. Polski kompozytor czuł sie obywatelem Europy - tak był za życia traktowany - teraz, symbolicznie, do zjednoczonej Europy powrócił. Czy inne dzieło mogło otworzyć XXXVII festiwal Muzyka w starym Krakowie? Oczywiście, że nie!

Staniwsław Gałoński stanął raz jeszcze przed swoim Collegium Zieleński, by poprowadzić dzieło polskiego geniusza. Boska polifonia krążyła wśród ścian gotyckiej świątyni, przed - zaledwie kilkanaście lat młodszym od utworu Zieleńkiego - manierystycznym ołtarzem.

Stanisław Gałoński, specjalnie do dzieła Polaka, dołożył w programie koncertu inauguracyjnego, motet Gabrielego. Chciał pokazać, że i my mamy swojego Gabrielego, czy Monteverdiego. Zachwyt na twarzach zagranicznych turystów można więc interpretować tylko w jeden sposób. Docenili nie tylko wybitnych, europejskich śpiewaków - Emmę Kirkby i Joela Frederiksena i niczym im nie ustępujących polskich śpiewaków - ale też dzieło polskiego kompozytora. Ten koncert był wielkim, polskim świętem.

Nie popisaliśmy się na EURO ? Zdobyliśmy tylko 10 medali na Igrzyskach ? Co z tego - mamy swojego Zieleńskiego na pohybel tym, którzy upajają się klęskami.
Co powinniśmy zapamietać z roku 1611? Nie wypędzenie z Moskwy, nie niekorzystny dla nas pokój ze Szwecją i utratę Inflantów, ale zdobycie Smoleńska, hołd złożony przez europejskich władców polskiemu królowi i wydanie Opera Omnia Mikołaja Zieleńskiego.
Ale to już całkiem inna historia...


Beata Penderecka


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię