Zawiadomienie to wynik przeprowadzonego w szpitalu audytu. Z kontroli wynika, że szpital jest zadłużony na 130 milionów złotych, dochodziło do nadużyć finansowych i gospodarczych ze strony poprzedniej dyrekcji, a pracownicy otrzymywali ogromne nagrody i premie niezgodnie z procedurami.


Szpital ma czas do końca marca na przygotowanie planu wyjścia z długów. W tym momencie placówka prosi miasto o pożyczkę w wysokości 25 milionów złotych - jest ona konieczna do spłaty najpilniejszych zobowiązań u wierzycieli.

Wyniki audytu szokują

Audyt, zlecony przez prezydenta Krakowa w listopadzie 2024 roku, potwierdza niegospodarność zarządzania mieniem szpitala przez dyrekcję, środkami publicznymi i prowadzeniem gospodarki finansowej z naruszeniem przepisów prawa.

Znacznie zniekształcone były sprawozdania finansowe za rok 2022 i 2023. Szpital wynajmował lokale użytkowe w szpitalu za wyjątkowo niskie kwoty - (12zł za metr kwadratowy), nie były też założone subliczniki energii elektrycznej.

Premie w szpitalu osiągały gigantyczne kwoty - rekordziści z samych nagród otrzymywali rocznie nawet 100 tysięcy złotych – mówił jeszcze w listopadzie ubiegłego roku w rozmowie z Radiem Kraków Jacek Hymczak, pełnomocnik dyrektora szpitala im. Narutowicza.

Audyt wykazał ostatecznie, że łączna suma premii może być liczona „w milionach”.

„Tylko w pierwszym kwartale wypłacono ok. 600 tysięcy złotych premii, poza dodatkami funkcyjnymi, które były ujęte w etatach”

- informuje wiceprezydent Krakowa Stanisław Kracik i dodaje, że miasto złoży zawiadomienie prokuratury.

"Nasz wydział audytu i kontroli jest statutowo zobowiązany do tego, żeby wobec stwierdzonych nieprawidłowości jeszcze w tym tygodniu wysłać zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa" - tłumaczy wiceprezydent Krakowa.

Zadłużenie szpitala w tym momencie wynosi 160 milionów złotych.

Szpital ma czas do końca marca na przygotowanie planu wyjścia z długów. Jeśli tego nie zrobi - wiceprezydent nie wyklucza odwołania obecnej dyrektor szpitala Narutowicza.

"Pracujemy nad planem naprawczym. Myślę, że potrzebujemy jeszcze miesiąca i będziemy gotowi do tego, by przedstawić go panu prezydentowi"

- zapewnia dyrektor szpitala Mariola Marchewka, która pełni swoją funkcję od 10 miesięcy.

Jak mówi - w momencie ogłoszenia konkursu na stanowisko dyrektora nikt nie wiedział o fatalnej sytuacji finansowej szpitala. Podkreśla, że systematyczność w leczeniu pacjentów oraz jakość świadczeń nie są zagrożone.

We wtorek odbędzie się posiedzenie krakowskiej Komisji Zdrowia. Jak informuje dyrektor Szpitala Narutowicza - będą wnioskować do Radnych o zmianę statutu szpitala. W tym momencie w szpitalu pracuje 5 zastępców dyrektora. Władze szpitala chcą zredukować liczbę stanowisk. Zdaniem dyrektor Marchewki szpital jest mały i może działać bez tylu wicedyrektorów. Każde takie stanowisko to dodatkowe koszty.

Miasto udzieli pożyczki?

Szpital zwrócił się też do miasta o pożyczkę w wysokości 25 milionów złotych. O tym, czy zostanie ona udzielona miały zdecydować właśnie wyniki audytu. Wiceprezydent Kracik mówi Radiu Kraków, że udzielenie pożyczki jest konieczne, ale kwota miałaby być przeznaczona na częściowe spłaty długów i odzyskanie wiarygodności u wierzycieli. O tym, czy pożyczka zostanie udzielona – zdecydują radni.

Szpital im. Narutowicza w finansowych tarapatach. Czy miasto pożyczy pieniądze? Szpital im. Narutowicza w finansowych tarapatach. Czy miasto pożyczy pieniądze?

Jak dodaje Stanisław Kracik - pierwsze informacje o nieprawidłowościach w szpitalu pojawiły się 3 lata temu. Pismo w tej sprawie miało wpłynąć do ówczesnego wiceprezydenta Andrzeja Kuliga.