Kobieta podróż do domu też pamięta jak przez mgłę. Przez kilka kolejnych godzin pojawiały się problemy z mową, stany lękowe, ataki paniki, na zmianę uderzenia gorąca i dreszcze, silne zawroty głowy.
Po namowach znajomego następnego dnia kobieta wybrała się na Szpitalny Oddział Ratowniczy. Tam jednak - jak relacjonuje - odmówiono jej przebadania. Dyżurująca lekarka miała uznać, że to całe zdarzenie powinno być dla dziewczyny nauczką. Tym bardziej, że - jak miała stwierdzić - nic poważnego jej się nie stało. „Tak, nie miałam, żadnych zadrapań, siniaków. Ale czy ktoś musiałby mnie zgwałcić, żebym mogła zgłosić, że prawdopodobnie ktoś wsypał mi jakiś narkotyk do napoju?” - pyta.
"Nie ma możliwości oficjalnie potwierdzić lub zaprzeczyć, czy dana osoba rzeczywiście zgłosiła się na SOR, ponieważ nie zarejestrowała się do przyjęcia, a zatem nie widnieje w systemie" – dowiedzieliśmy się od rzeczniczki krakowskiego szpitala.
W poniedziałek kobieta zgłosiła się więc na policję. Komisariat przyjął zgłoszenie, jednak, jak mówi rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, mogło już być za późno. Pigułka gwałtu jest bowiem wypłukiwana przez organizm od czterech do sześciu godzin po zażyciu.
Jak dodaje Gleń, osoby, którym ktoś dosypał czegoś do drinka, bardzo rzadko zgłaszają się na policję. „Nie wykluczam, że to szersze zjawisko. Może to wiąże się ze wstydem, może z brakiem pewności, czy coś takiego w ogóle się stało” - tłumaczy rzecznik policji. Sebastian Gleń przyznaje, że to są trudne sytuacje. Apeluje, aby jednak zgłaszać się w takich przypadkach na policję.
Podkreśla także, aby szczególnie podczas wakacji bardziej na siebie uważać podczas wizyt w pubach i klubach. „Tak jak pilnujemy naszych telefonów i portfeli, pilnujmy i napojów. Obojętne, czy będzie to drink, sok czy kawa. Jeżeli odchodzimy od stolika, niech na nasz napój zwraca uwagę ktoś z naszego grona” - radzi funkcjonariusz.
„Nie wybierajmy się także do klubów samotnie” - dodaje Katarzyna Żeglicka, działaczka antyprzemocowa ze stowarzyszenia Autonomia. „Jeżeli czujemy, że coś jest nie tak, poprośmy, by ktoś z nami udał się na pogotowie. By ktoś na trzeźwo mógł opowiedzieć lekarzowi, policjantowi, co się wydarzyło. Byśmy nie dali się, potocznie mówiąc spławić” - mówi.
A przede wszystkim reagujmy i pomagajmy sobie nawzajem. Lokal, w którym mogło dojść do zdarzenia, odmówił Radiu Kraków komentarza.
Policja nie prowadzi osobnych statystyk, w których osoba pokrzywdzona została odurzona narkotykami. Jednak wiemy o 1396 zgłoszonych przypadkach gwałtów, gdzie część ofiar znajdowała się pod wpływem środków odurzających. Ta historia, na szczęście, skończyła się dobrze.
Za samo dosypanie komuś do napoju substancji odurzających grozi do trzech lat więzienia.
(Martyna Masztalerz/ew)
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.