Od Piastowskiej i rejonów ronda Młyńskiego dobudowane zostaną etapy metra numer dwa i trzy - na wschód i zachód od odcinka centralnego. Razem trzy odcinki będą tworzyć pierwszą linię krakowskiego metra o długości 26 kilometrów.

- Nie ma poważniejszego wyzwania niż budowa metra w mieście. Wszystkie decyzje, uwarunkowania i rozstrzygnięcia powinny zapaść do końca 2025 roku. Taki jest harmonogram. Chcemy, żeby dominowało finansowanie publiczne. Zakładamy, że tak jak Warszawa była hojnie wspierana z budżetu państwa, my też byśmy otrzymali dotację z budżetu centralnego. Do tego chcemy mocno też powalczyć o środki europejskie - mówił wiceprezydent Mazur.

Najważniejsza decyzja, czyli decyzja środowiskowa, bez której inwestycja nie może się rozpocząć, ma zostać wydana w pierwszym bądź drugim kwartale przyszłego roku. Cel jest taki, by pierwsi pasażerowie przynajmniej na części linii numer jeden podróżowali od 2032 roku.

Całościowo pierwsza linia krakowskiego metra ma kosztować 13 miliardów złotych. Do tego półtora miliarda kosztować będzie tabor.

10 lat temu...

Jak przypomniał prezydent Krakowa Aleksander Miszalski, prace ruszyły po referendum w 2014 roku, w którym krakowianie opowiedzieli się za budową metra (55,11 proc. na tak).

"Ten proces postępował nie tak dynamicznie, jak można było oczekiwać. Jak na 10 lat można było zrobić więcej" - ocenił Miszalski.

Przypomniał, że już w kampanii wyborczej deklarował, że budowa metra będzie jednym z priorytetów jego prezydentury.

"Bardzo poważnie do tego podchodzę i chciałbym ten proces zdynamizować" - zadeklarował prezydent.