Powodem są przeciągające się procedury administracyjne. Wojewoda Małopolski do tej pory nie wydał pozwolenia na budowę przeprojektowanego węzła Kraków-Mistrzejowice. Mimo że wniosek został złożony w maju tamtego roku.
- Mówimy tu o kluczowym rozwiązaniu komunikacyjnym w tej części Krakowa – mówi Kacper Michna z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad:
Węzeł oprócz tego, że łączy sobą trzy kierunki dróg ekspresowych – S7 na Warszawę, S7 do Nowej Huty i później do Bieżanowa i pozwala dojechać do Rzeszowa A4 oraz Północną obwodnicy Krakowa w kierunku Katowic – to jeszcze dodatkowo łączy się z siecią dróg miejskich, z ulicą Okulickiego, pozwala dojechać w okolice Szpitala Rydygiera w jedną stronę, a w drugą stronę ulicą Łowińskiego w kierunku strefy przemysłowej Nowej Huty Więc widzimy, że tutaj łączy się wiele różnych kierunków.
Sam proces wydawania pozwolenia jest bardzo skomplikowany. W tej chwili sprawą zajmuje się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie – tłumaczy Przemysław Trzepałka, zastępca dyrektora Wydziału Infrastruktury w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim:
RDOŚ wystąpił do wojewody małopolskiego, jak dobrze pamiętam, wczoraj z wnioskiem o możliwość zapoznania społeczeństwa z proponowanymi rozwiązaniami. Ludzie mają prawo wnieść swoje uwagi. Wróci do postępowania do RDOŚ-u, RDOŚ wyda postanowienie, wróci do wojewody. Połowa tego roku to realny termin.
Połączenie w kierunku Nowej Huty, tutaj kwestia właśnie przeprojektowania węzła Mistrzejowice jest kluczowa, żeby ono funkcjonowało. Planujemy, że to się uda dopiero w 2025 roku, wtedy, kiedy będziemy mieć pozwolenie na budowę, wtedy będą mogły te prace ruszyć.