Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Organizatorka ogniska na Zakrzówku stanie przed sądem

  • Kraków
  • date_range Czwartek, 2013.11.07 15:07 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:49 )
Od grzywny do nawet 8 lat więzienia grozi 23-letniej Annie K. z Krakowa, która korzystając z Facebooka, w kwietniu tego roku zaprosiła na imprezę plenerową na Zakrzówku kilka tysięcy osób.

Posłuchaj poinspektora Mariusza Ciarki z małopolskiej policji
Zakrzówek po ognisku

Prokuratura zarzuca jej, że zorganizowała "ognisko kwietniowe" bez wymaganego zezwolenia, a także bez zachowania wymogów i warunków bezpieczeństwa określonych w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych. Kobieta nie przyznaje się do winy.

Przypomnijmy: według szacunków policji w imprezie uczestniczyły 22 tysiące młodych ludzi.
Dla trojga z nich impreza skończyła się w szpitalu. Dwie osoby miały rany cięte i tłuczone, trzecia osoba, 28-letni mężczyzna, spadła ze skały z wysokości około 15 metrów . Na miejscu paliły się ogniska i grille. Po wydarzeniu tereny Zakrzówka i Skałek Twardowskiego tonęły w śmieciach. "Tylu śmieci jeszcze nigdy tu nie było" - mówili Radiu Kraków spacerujący tam krakowianie. - MPO zebrało na miejscu prawie sto kontenerów śmieci. - informuje podinspektor Mariusz Ciarka z małopolskiej policji. - Ponadto kilkanaście osób zostało okradzionych. - dodaje Ciarka.

Zaraz po tym, jak policja dowiedziała się o maszerującym na Zakrzówek tłumie młodych ludzi, wysłała tam swoje patrole. Po przybyciu na miejsce policjanci wystawili 109 mandatów, głównie za picie alkoholu w miejscu publicznym.



- Gdyby policjanci nie pojawili się na miejscu tak szybko, mogłoby dojść do tragedii. Trzeba brać odpowiedzialność nawet za to, co robi się w rzeczywistości wirtualnej. Zwłaszcza jeśli jest się osobą dorosłą. - mówi podinspektor Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.



- Nikt nie jest anonimowy. Nasi specjaliści ustalili, kto namawiał do zorganizowania zgromadzenia. Skierowaliśmy do prokuratury sprawę związaną z organizacją zgromadzenia publicznego bez wymaganego zezwolenia, a także zachowania wymogów i warunków bezpieczeństwa określonych w przepisach. Prokuratura przedstawiła kobiecie zarzut i teraz w tej sprawie wypowie się sąd. - relacjonuje Mariusz Ciarka.

Annie K. grozi grzywna, ograniczenie wolności, a nawet więzienie od 6 miesięcy do 8 lat.

Gazeta.pl/jg/ak


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię