Miłośnicy tych kanciaków, w których gwałtowne zatrzaśnięcie drzwi poprzedzał hałaśliwy dzwonek, będą mieli szansę nie tylko, by przypomnieć sobie ich historię, związane z nimi krakowskie anegdoty, ale i przejechać się Konstalem złożonym z trzech wagonów. 2 marca o godzinie 11:00 na pętli w Łagiewnikach pojawi się specjalny wagon 105N, który służy przewoźnikowi do zabezpieczenia sieci trakcyjnej przed oblodzeniem. Motorniczy nie tylko opowie o składzie, ale i pokaże jak wyglądało prowadzenie takiego tramwaju. Spotkanie zakończy bezpłatny przejazd na trasie z pętli w Łagiewnikach do placu Centralnego. To ma być ostatnia okrągła rocznica kursowania tych tramwajów.
Historia „akwariów”
Pierwszy Konstal wyjechał na krakowskie torowiska w 1975 roku. Wtedy przedstawiano je jako nowoczesne i niemal bezawaryjne wagony. Wśród zalet wskazywano między innymi na dużą prędkość, którą mogły rozwijać na trasie, oraz trzy pary dwuskrzydłowych i automatycznych drzwi, które umożliwiały szybką wymianę pasażerów. Dziś – zwłaszcza ze względu na brak klimatyzacji oraz wysokie i strome schodki - to zmora głównie dla osób starszych, niepełnosprawnych oraz dla matek z dziećmi.
Przez lata „akwaria” czy nazywane przez złośliwych „trumnami” wagony stopniowo ustępowały miejsca kolejnym, nowocześniejszym składom: tramwajom dwukierunkowym, wiedeńczykom, kolejnym generacjom bombardierów, wreszcie Krakowiakom produkowanym przez bydgoską Pesę i Lajkonikom Stadlera. Dziś można je spotkać jeszcze na trasie linii nr 9, 16, 24 i 52.