"Po przesłuchaniu sąd odroczył (rozprawę) na 14 września. Będzie podejmował decyzję, co do dalszych wniosków dowodowych złożonych w sprawie, w tym tego o przesłuchanie pozostałych funkcjonariuszy BOR, którzy byli na miejscu (wypadku)" - powiedział obrońca.
Wnioski o przesłuchanie funkcjonariuszy zostały złożone po grudniowej publikacji "GW", a jako pierwszy pod koniec maja przesłuchany został Piotr Piątek (zgodził się na podawanie nazwiska - PAP). W artykule ten b. funkcjonariusz przyznał bowiem, że przejazd kolumny rządowej odbywał się jedynie przy włączonych sygnałach świetlnych.
"Będę podtrzymywał to, że podczas tego przejazdu sygnały świetlne były włączone, ale sygnałów dźwiękowych włączonych nie mieliśmy" - wskazał Piątek w rozmowie z dziennikarzami, tuż przed wejściem na salę rozpraw. Z kolei prokurator okręgowy Rafał Babiński - po jej opuszczeniu - ocenił, że zeznania te "w zakresie ustalenia stanu faktycznego, dotyczącego ustalenia odpowiedzialności oskarżonego", nie wnoszą nic do tej sprawy.
Winnym nieumyślnego spowodowania wypadku oświęcimski sąd uznał w 2020 r. młodego kierowcę Sebastiana Kościelnika. Sąd warunkowo umorzył postępowanie na rok, a także uznał, że za wypadek odpowiada też kierowca BOR. Z taką decyzją nie zgodziła się ani prokuratura, ani obrona Kościelnika - w marcu ub.r. ruszył proces odwoławczy, który toczy się obecnie przed krakowskim sądem okręgowym.
Rozprawy z udziałem b. funkcjonariuszy BOR odbywają się za zamkniętymi drzwiami.