"Jest ciężko, żeby nie powiedzieć bardzo ciężko. Mamy kolejną dobę, kolejny rekord stu kilkudziesięciu pacjentów, z czego ok. 40 pozostało w szpitalu na hospitalizacji" – powiedział w środę dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego (SU) w Krakowie Marcin Jędrychowski.
W jego ocenie część pacjentów, którzy trafiają na SOR Szpitala Uniwersyteckiego, powinno być przyjętych w innych okolicznych szpitalach, także powiatowych. Według dyrektora "zastanawiająca jest kwestia pracy całego systemu ratownictwa medycznego".
"Jak to możliwe, że jeden szpital w regionie jest tak istotnie obciążany. Każdego dnia mamy wrażenie, że jesteśmy jedynym szpitalem, który w okolicy przyjmuje pacjentów. Dla szpitala wysokospecjalistycznego, który zajmuje się najcięższymi schorzeniami, jest to problematyczne" – podkreślił dyrektor.
"142 pacjentów, trzy lądowania śmigłowca, kilkanaście zespołów ratownictwa medycznego. W szpitalu na hospitalizację zostało 14 pacjentów internistycznych, 22 chirurgicznych" – takie dane z wtorku podał dyrektor szpitala. Jak podkreślił, większość pacjentów, którzy zostali na hospitalizację, wymaga długiej i skomplikowanej diagnostyki, natomiast szpital odbiera skargi od innych pacjentów, że ich wizyta, zabieg po raz kolejny została przesunięta.
Marcin Jędrychowski zwrócił uwagę na dług zdrowotny, który powstał w wyniku pandemii. W ocenie dyrektora należy zastanowić się, jak wygląda system opieki zdrowotnej popandemicznej, w tym jak wykorzystywane są obecne zasoby, czy wszystkie szpitale w regionie są równomiernie obciążone.
Rzecznik prasowy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego (KPR) Joanna Sieradzka poinformowała PAP, że miejsce, do którego zespół ratownictwa medycznego przewozi pacjenta, jest jasno i ściśle określone przez Ustawę o Państwowym Systemie Ratownictwa Medycznego. Pacjenci trafiają do najbliższego, pod względem czasu dotarcia, szpitalnego oddziału ratunkowego (art. 44 Ustawy) lub, jeśli tego ich stan wymaga, do centrum urazowego albo do jednostki wyspecjalizowanej (art. 45) – skierowanie do jednostki wyspecjalizowanej najczęściej dotyczy chorych z podejrzeniem zawału mięśnia sercowego lub udaru mózgu.
"Zespoły Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego zawsze przewożą pacjentów zgodnie z tymi przepisami i w ostatnich tygodniach nie nastąpiły żadne znaczące zmiany, które mogłoby spowodować modyfikacje w sposobie transportu chorych" – podkreśliła rzecznik.
Zwróciła też uwagę, że do SOR-ów trafiają również pacjenci przywożeni przez zespoły innych stacji, nie tylko KPR, oraz chorzy, którzy zgłaszają się samodzielnie. "Jeżeli pracownicy SOR Szpitala Uniwersyteckiego zauważyli odstępstwa od zasad określonych przez ustawę, prosimy o kontakt i wskazanie tych konkretnych sytuacji" – powiedziała rzecznik.
Jak dodała, w ubiegłym tygodniu SOR-y notowały znaczący wzrost ogólnej liczby pacjentów, co przełożyło się na zwiększenie liczby chorych przewożonych przez karetki do wszystkich krakowskich placówek. Było to spowodowane falą upałów.