Fani teatralnej działalności Siekluckiego z pewnością zacierają już ręce. To w końcu kolejny raz, kiedy reżyser sięga po nazwisko zapisane złotymi literami na kartach (pop)kultury i przetwarza je w sobie tylko właściwy, kampowy sposób. Byli już: Kora, Freddie Mercury czy Mozart, tym razem zerkamy w stronę Śląska lat 70 i 80. - Znajdujący się w centrum narracji artysta zestawiony zostanie z ikonami matki i ojca. Powrócimy wraz z nim do lat śląskiego dzieciństwa, kiedy jako czternastolatek po raz pierwszy zakochał się w dziewczynie i w używkach - informują twórcy.
Oglądać będziemy człowieka zmagającego się z demonami swojego nałogu, a będą to zmagania uświęcone. Wprowadzona już w tytule kategoria sacrum ma być w trakcie spektaklu - zgodnie z zapowiedziami reżysera - konsekwentnie wypełniana treścią.
Rysiek w spektaklu jest Chrystusem. To trochę nawiązanie do filmu "Wszyscyśmy Chrystusami", trochę do wizerunku samego Ryśka i trochę do jego przekazu w piosenkach. On dźwiga swój krzyż. Krzyż nałogu, cierpienia, uzależnienia totalnego. Nie wiem, czy choć przez jeden dzień w życiu Ryśka świeciło słońce.
- mówi w rozmowie z Łukaszem Błażejewskim, scenografem i kostiumografem spektaklu Piotr Sieklucki. Dodaje, że Rysiek pisał piękne piosenki, bo o poszukiwaniu wybaczenia i miłości, ale przegrał życie.
Skoro zaś o piosenkach mowa, nie usłyszymy prawdopodobnie w trakcie „Świętego Ryśka”… bluesa, gatunku który nie jest bliski samemu reżyserowi. Partie bluesowe ma zagrać kwartet smyczkowy. „Kontrowersyjny” to pierwsze słowo jakie przychodzi na myśl w obliczu takiej deklaracji. W ślad za nim pojawia się jednak pytanie, czy, to co kontrowersyjne pociągnie za sobą w tym przypadku poruszającą prawdę osobistej opowieści, do której powstania potrzeba przecież pewnej bezkompromisowości. Na taki właśnie charakter przedstawienia wskazuje Sieklucki. Dlatego i sam scenariusz jest „dość zmyślony”.
To jest moja opowieść o zakamarkach mojej duszy, o traumach z dzieciństwa szkoły podstawowej, o dojrzewaniu i umieraniu - mówi reżyser.
Istnieje zatem duża szansa, że udając się w najbliższych dniach do Proximy zobaczymy oryginalny inicjacyjny spektakl zabarwiony mrokiem i tęsknotą bluesowej narracji. Są też nadzieje i czysta ciekawość dotyczącą nowych aranżacji reidlowych szlagierów. Sieklucki zinterpretuje je na scenie ze znaną krakowskiej publiczności z udanych wokalnych popisów (i wcieleń!) Katarzyną Chlebny.
„Świętego Ryśka ze Śląska” oglądać można od jutra (piątek 21.03) do środy przyszłego tygodnia. Kolejny set spektakli już w maju.
Scenariusz i reżyseria: Piotr Sieklucki
scenografia i kostiumy: Łukasz Błażejewski
aranże muzyczne: Paweł Harańczyk
reżyseria światła: Łukasz Błażejewski i Wojciech Kiwacz
dźwięk: Bogdan Czyszczan
asystent scenografa: Artur Świetny
charakteryzacja: Artur Świetny, Julia Kubacka
obsada: Piotr Sieklucki, Katarzyna Chlebny, Andrzej Prokop, Susanna Jara, Konstancja Samochin, Dominika Rusinowska, Julia Bednarska