Ładowarki instalują firmy prywatne za zgodą krakowskich urzędników. Firma musi złożyć wniosek o wydzierżawienie terenu w danej lokalizacji. Jeśli wszystkie warunki są spełnione, miasto podpisuje z przedsiębiorcą umowę na dzierżawę na trzy lata z możliwością przedłużenia. Na podstawie takich umów kilkanaście nowych ładowarek do samochodów elektrycznych pojawiło się w ostatnich tygodniach między innymi na osiedlu Oficerskim oraz na Krowodrzy - przy ulicach Mazowieckiej i Kazimierza Wielkiego. Największe emocje wywołała ta ostatnia lokalizacja. Jak mówią mieszkańcy dzielnicy, ładowarki stanęły na chodniku i przeszkadzają pieszym, a przede wszystkim nie pasują do miasta. Są jednak i tacy, którzy krytyki nowych urządzeń nie rozumieją.
Instalacja nowych urządzeń zdziwiła jednak niektórych mieszkańców, a członkowie rady dzielnicy Krowodrza skarżą się, że nikt nie zapytał ich o zdanie.
Rada dzielnicy była zszokowana. Jej członkowie nie mieli informacji o takiej inwestycji. Nie została poinformowana, nie dostała wniosku do zaopiniowania. Miasto powinno poinformować radę dzielnicy. Tak dużo mówi się o tym, że rady dzielnic są pomijane
- mówi Eliza Dydyńska-Czeska z klubu Kraków dla Mieszkańców, która zaangażowała się w sprawę.
Radna podkreśla także, że nowe urządzenia wymusiły ograniczenie liczby miejsc parkingowych, o które - chociażby na Krowodrzy - bardzo ciężko, nawet bez stawiania ładowarek. Miasto odpowiada, że firmy zwyczajnie nie mają możliwości montażu w lokalizacjach, gdzie trzeba by zmniejszyć parking.
Taki wniosek jest opiniowany przez Wydział Gospodarki Komunalnej, miejskiego inżyniera ruchu i przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa. Rada dzielnicy rzeczywiście nie została powiadomiona, ale też nie mamy obowiązku zasięgania opinii dzielnicy
- wyjaśnia Dominika Jaźwiecka z biura prasowego krakowskiego magistratu.
Jeśli chodzi o ładowarki przy Kazimierza Wielkiego - chodnik ma tam 4 metry szerokości, a ładowarki stoją w odległości 1,5 metra od krawędzi. Pieszym wciąż pozostaje 2,5 metra chodnika, czyli o 70 centymetrów więcej niż wymaga prawo. Jak dodaje Jaźwiecka - w tym wypadku krytyka mieszkańców jest bezzasadna.
Obecnie w Krakowie znajduje się kilkadziesiąt stacji i punktów ładowania dla samochodów elektrycznych. Ustawa o elektromobliności wymaga, żeby Kraków finalnie posiadał łącznie 210 takich urządzeń.