Kazimierz Walasz z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego tłumaczy, że jeśli przygotowujemy budki dla sikor, czy wróbli muszą mieć przedłużony przód, żeby nie dostały się do nich np. sroki i nie wyciągały piskląt.

Budki robimy z drewna, lub płyt drewnopodobnych i konserwujemy. Możemy je też pomalować olejną farbą, bo to trzy lub czterokrotnie przedłuży żywotnośc domku.

Wszystko zależy też od miejsca - w mieście w małym ogródku możemy przywabić  wróble i sikory i wtedy na jeden ogródek wystarczą dwie lub trzy budki. Innym gatunkiem chętnie korzystającym z budek są szpaki, które gnieżdżą się kolonijnie, więc w jednym ogródku możemy umieścić nawet 10 budek.

Urbanizujemy tereny i ptaki tracą swoje naturalne siedliska, a jeśli będzie wystarczająca ilośc pokarmu, to one będą wokół nas. Robimy to dla siebie, bo cieszy nas to, że możemy je obserwować - jak wlatują do budki, jak karmią pisklęta, później jak wyprowadzają je i uczą różnych zachowań np.obronnych, zdobywania pokarmu, gdzie się kąpać, gdzie ukryć. Możemy je nie tylko obserwować, ale słuchać ich śpiewu o różnych porach dnia.

A już w przyszłym tygodniu dla tych którzy nie mają możliwość samodzielnie zrobić budki w Ramach akcji Asocjacji Promotorów Radosnego Ptaka będą rozdawane darmowe budki lęgowe. 14 lutego pod krakowskim magistratem od godziny 12. Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania przygotowało kilkaset ptasich domków.

 

 

Katarzyna Maciejczyk/bp