Chyba nie ma jakiegoś nadzwyczajnego pędu w tym kierunku. Takimi studiami interesują się głównie katecheci świeccy, którzy będą mieli prawdopodobnie problem z dopięciem pensum dydaktycznego i będą potrzebowali dodatkowych kwalifikacji, żeby móc utrzymać etaty
- mówi Witold Woźniak, wiceprezes Zarządu Małopolskiego Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego, kótry był gościem Radia Kraków.
Ale, jego zdaniem, kadry są. To świetnie wykształceni nauczyciele wychowania fizycznego, którzy mają wiedzę, jednak nie są formalnie przygotowani do jej przekazywania.
Dziwi to, że nie chcemy, żeby nasze społeczeństwo było zdrowe, żeby umiało się racjonalnie odżywiać, żeby umiało higienicznie żyć, co jest bardzo istotne. Z przerażeniem czasem patrzymy na to, jak niektórzy politycy mówią, że pewne tematy powinno się zostawiać rodzicom, ale w wielu wypadkach sami są nieprzygotowani do życia w tym aspekcie.
Kiedyś ekonomia, dziś zdrowy rozsądek
Gość Radia Kraków przekonuje, że ZNP dobrze ocenia nowy przedmiot; mówi, że jego wprowadzenie jest konieczne: „Obserwując, chociażby, nawyki żywieniowe młodych ludzi, przeraża, że dzieci chyba nie umieją jeść - batoniki, rzeczy niezdrowe. Nikt ich nie nauczył zdrowego odżywiania, a rodzice często nie mają czasu na to, żeby tym się zajmować”.
Naczelna Izba Lekarska krytykuje MEN, że resort nie zdecydował się, żeby edukacja zdrowotna była przedmiotem obowiązkowym; Woźniak uważa, że ta krytyka jest słuszna. Przypomina jednak, że „takie są uwarunkowania polityczne i presja środowisk, które nie mają pojęcia w ogóle o tym, co ten przedmiot mógłby wnieść do życia młodych ludzi”.
Naszego gościa zapytaliśmy też o zapowiadaną likwidację szkół - czy ZNP zgłasza jakieś zastrzeżenia dotyczące tych planów?
Kiedyś liczyła się ekonomia, dziś zdrowy rozsądek. Są wsie, w których jest szkoła – duża, nowoczesna, a urodziło się w minionym roku troje dzieci. Ta szkoła po prostu zniknie, a koszty rzeczywiście są i samorządy na to zwracają uwagę. Jakoś sobie te samorządy sensownie radzą, przesuwając kadrę, przesuwając uczniów, dogadując się z rodzicami. Na razie liczba likwidowanych szkół jest niewielka
- odpowiedział.
Pensja nauczycielska powiązana ze średnim wynagrodzeniem
Poruszyliśmy też inną, ważną dla nauczycieli kwestię: wynagrodzenia za godziny nadliczbowe; przypomnijmy, że kilka tygodni temu Sąd Najwyższy zdecydował o takiej możliwości. Czy nauczyciele składają już wnioski o zaległe wypłaty?
Na razie nie. ZNP przygotował wnioski, wezwania do zapłaty wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych z pełnym uzasadnieniem, ze sposobem policzenia tych godzin nadliczbowych. W tygodniu nauczyciel poświęca na swoją pracę więcej niż 40 godzin, a każda godzina ponad te 40 jest nadliczbowa i powinna być ekstra płacona. Nauczyciele nie pracują w wolontariacie. Zresztą jest to po prostu nieludzkie i niezgodne z ogólnie obowiązującymi ramami prawnymi.
- uważa wiceprezes.
Co może być godziną nadliczbową? ZNP podpowiada: na przykład wycieczka z uczniami, zebrania z rodzicami, przygotowanie materiałów dydaktycznych, odpowiadanie na maile. Woźniak był też pytany o powiązanie pensji nauczycielskiej ze średnim wynagrodzeniem. Przypomnijmy, że to projekt przygotowany przez ZNP, który do Sejmu trafił jako inicjatywa obywatelska.
Zrównanie wynagrodzenia nauczycieli z średnią w gospodarce spowodowałoby, że nie musielibyśmy czekać na rozporządzenia, bo sam GUS podpowiadałby, jakie te wynagrodzenia mają być. Nie naciskamy, żeby to było już od tego roku. Na początek powiedzmy, że byłoby to 70 procent tej płacy, w kolejnym roku 80 procent
- tłumaczy Woźniak.