Potężny daktylowiec ma 14 metrów wysokości i sięgnął już szczytu szklarni. Do Krakowa przyjechał z Wysp Kanaryjskich. Pracownicy ogrodu dbają jednak o to, żeby dobrze żyło mu się w polskich warunkach.
"Posiada pień, a tak naprawdę kłodzinę. To są odcinki nasady liścia, które przyrastają z roku na roku" - mówi Józef Mitka, kierownik Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Szklarnia nr 5, w której rośnie daktylowiec wymaga jednak gruntownego remontu, to najstarsza część ogrodu - dodaje kierownik. "Mamy problem, bo ta wysoka palma sięga już dachu szklarni. Jej byt jest zagrożony. Poza tym szklarnia powstała na przełomie lat 60. i 70. i jest już w złym stanie technicznym. Nie wpuszczamy tu zwiedzających" - wyjaśnia Józef Mitka.
Remont musi być jednak przeprowadzony w taki sposób, by nie uszkodzić rośliny. Prace trzeba więc odpowiednio zaprojektować. Nowa szklarnia ma mieć wysokość 20 metrów, a jej zwieńczeniem będzie kopuła. Wszystko kształtem przypominać ma historyczną konstrukcję z XVIII wieku. Zamiast szyb będzie tu zamontowany odpowiedniej jakości plastik.
"Szklarnia musi tak być zbudowana, by nie zagrażały jej żadne warunki atmosferyczne: niskie temperatury, upał, grad. Ważna jest też przepuszczalność światła" - mówi Teresa Kozłowska, pracownik Ogrodu Botanicznego.
Najstarszy daktylowiec, na co dzień niedostępny dla zwiedzających, robi ogromne wrażenie. Z okazji Dnia Dziecka, w asyście doktorantów UJ-u mogły go zobaczyć maluchy.
Remont ogrodu uda się sfinansować dzięki pieniądzom unijnym. Potrzeba ok. 10 mln zł. Oprócz przebudowy szklarni, odnowione mają być też ścieżki i fontanna. Obiekt będzie przystosowany dla osób niepełnosprawnych i niewidomych.
W tym roku w Ogrodzie Botanicznym remontowana jest szklarnia holenderki z kolekcją storczyków. Przebudowa pomieszczenia, w którym rośnie słynny daktylowiec z Wysp Kanaryjskich, zacznie się prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku.
(Dominika Panek/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: