"Jakiekolwiek wejście do Domu osób trzecich w mocy prawa zostałoby uznane za poważne przestępstwo. To naruszanie statusu tego Domu - Sanktuarium Niepodległości, naruszenie statusu Muzeum Czynu Niepodległościowego, a także naruszenie miru domowego, ponieważ są tu osoby, które tu zamieszkują. Konkretnie jedna osoba" - twierdzi w rozmowie z Radiem Kraków Krystian Waksmundzki.

Spór o budynek toczy się od lat. Miasto uznaje, że Związek Legionistów zajmuje go nielegalnie. Tymczasem na drugą połowę sierpnia zaplanowano pierwszą rozprawę o zasiedzenie budynku przez legionistów. To oznacza, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom władz Krakowa, wejście urzędników i ślusarza do budynku do tego czasu nie będzie możliwe.

Według Moniki Chylaszek, rzecznika prezydenta Krakowa wcześniejszy finał toczącej się sprawy w sądzie okręgowym w Krakowie o ustanowienie zarządu sądowego i wskazanie zarządcy dla tej nieruchomości mogłoby przyspieszyć odzyskanie budynku na rzecz miasta.

"Nie wykluczamy, że ta decyzja zapadnie jeszcze przed 23 sierpnia. Jeżeli sąd okręgowy utrzymałby ustanowienie zarządu sądowego i dał gminie klauzulę wykonalności, to byłaby możliwość, by urzędnicy weszli do budynku i rozpoczął się jego remont" - wyjaśnia Monika Chylaszek z UMK.

 

 

(Magdalena Zbylut/ew)