Prokuratura zarzuciła rzeczoznawcy, że ten miał poinformować Komendanta Wojewódzkiego Straży Pożarnej o tym, że projekt instalacji przeciwpożarowej jest zgodny z przepisami, choć w rzeczywistości nie opracowano koniecznego scenariusza pożarowego. Dlatego też oskarżenie domaga się by sąd wymierzył Andrzejowi H. karę 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata.
Tymczasem obrona utrzymuje, że w 2017 roku kiedy przygotowywano dokumentację, rzeczoznawca nie miał obowiązku przygotowania takiego scenariusza, co ma dowodzić jego niewinności.
- Jego działanie było zgodne z prawem, nie było wynikiem naruszenia jakichkolwiek przepisów, nie uchybił jakimkolwiek powinnościom, które na nim spoczywały w związku z czym nie powinien zostać skazany - mówił mecenas Marcin Ostrowski, obrońca Andrzeja H.
Adwokat domaga się również, aby oskarżony rzeczoznawca otrzymał również zwrot kosztów jakie poniósł by móc bronić się w sądzie.
4 lata od pożaru Archiwum Miasta Krakowa
Pożar w budynkach archiwum wybuchł w nocy 6 lutego 2021 roku. Akcja gaśnicza trwała kilka dni. W działania zaangażowanych było 38 jednostek, a z żywiołem walczyło w sumie 689 strażaków.
W archiwum było ok. 20 tysięcy metrów bieżących dokumentów; trafiały do niego te dotyczące spraw już zamkniętych, prawomocnie zakończonych.
Przechowywane były tam dokumenty, które powstały w urzędzie miasta i podległych mu jednostkach w ciągu ostatnich kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, m.in.: akta osobowe byłych pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe oraz dokumenty z 40 komórek organizacyjnych urzędu i 72 już zlikwidowanych miejskich jednostek. Ok. 5 tys. 200 metrów bieżących akt należało do kategorii "A" czyli wieczystego przechowywania, pozostałe do kategorii "B", czyli dokumentów, które zgodnie z przepisami są po pewnym czasie niszczone, z czego 10 proc. powinno ulec zniszczeniu dopiero po 50 latach.
Jak zapewniał później urząd, dzięki elektronicznemu spisowi tematów, które były w archiwum, możliwe jest częściowe odtworzenie rejestrów prowadzonych spraw, zwłaszcza tych nowszych. Problemem może być odzyskanie tych starszych, które nie zostały skopiowane ani zdigitalizowane; część kopii jest jednak z zasobach innych instytucji.
2 miesiące po pożarze rozpoczęły się prace rozbiórkowe elementów konstrukcyjnych najbardziej uszkodzonej hali. W tym czasie ruszyła też akcja wydobywania dokumentów.
- W trakcie akcji ratowniczej wydobyto i zabezpieczono około 877 metrów akt. Z tego około 800 metrów dokumentów zostało zamrożonych, natomiast 77 metrów poddano procesowi suszenia, a dezynfekcję zlecono Bibliotece Jagiellońskiej - przekazał urząd.
Akta ratowano za pomocą procesów zabezpieczających, wysyłając dokumenty na toruński uniwersytet im. Kopernika i do firmy Belfor.