Afera mobbingowa w Centrum Nauki Cogiteon w Krakowie? Według relacji pracowników Cogiteonu wicedyrektorka placówki Aneta Wądrzyk, była współpracownica Beaty Szydło, miała ich wyzywać, niestosownie żartować, krzyczeć i wyrywać z rąk rzeczy osobiste jak telefony czy dokumenty. Ta sytuacja ma trwać już od miesięcy.

Pracownicy Cogiteonu w weekend 13-14 lipca wysłali anonimowy list do władz Urzędu Marszałkowskiego, opisując sytuację w Małopolskim Centrum Nauki. Według informacji przekazanych przez rzeczniczkę prasową Magdalenę Opyd w poniedziałek zostało od razu zwołane spotkanie z dyrekcją Cogiteonu w tej sprawie. W czwartek natomiast rozpocznie się zlecona przez urząd kontrola mobbingowa w tej instytucji.

Niezwłocznie zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające mające na celu zbadanie sytuacji. Zlecona została także kontrola doraźna w zakresie mobbingu i kontroli zarządczej oraz w zakresie zamówień publicznych i umów partnerskich zawieranych przez instytucję. Kontrola przeprowadzona przez Biuro Audytu i Kontroli Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego rozpocznie się w najbliższy czwartek, 25 lipca

- informuje Magdalena Opyd.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy dyrektora Cogiteonu Piotra Szymańskiego. "Żadne oficjalne informacje do mnie nie wpłynęły" - mówi.

Ja nie byłem tego świadkiem, nikt tego nie zgłosił. Teraz zgaduję, jakie to były sytuacje. Nie mówię, że tak było czy nie, po prostu tego nie wiem. Teraz moim zadaniem jest weryfikacja tego

- komentuje Piotr Szymański.

Szymański mówi, że cieszy się na kontrolę, którą przeprowadzi urząd. Sam poprosił też swoich pracowników, którzy mieli paść ofiarą mobbingu o zgłaszanie się do niego i składanie wniosków.
Samo objęcie przez Anetę Wądrzyk stanowiska wicedyrektorki ds. inwestycji Cogiteonu wzbudziło kontrowersje. Była współpracowniczka Beaty Szydło miała zdaniem śledczych przywłaszczyć sobie około 70 tys. złotych podczas pracy w centrum kultury w Brzeszczach.
Jak informuje portal interia.pl, który pierwszy opublikował materiał o sytuacji w Cogiteonie, Wądrzyk miała między innymi nazywać pracowników poniżej 30. roku życia "gówniarzami", a kobiety ważące w jej opinii za dużo "wielorybami". O jednej z pracownic miała publicznie powiedzieć "wygląda jak k...".