To reakcja na doniesienia medialne, zgodnie z którymi kuratorka sztuki Lidia Krawczyk padła ofiarą mobbingu w Bunkrze Sztuki, kiedy instytucją kierowała Maria Anna Potocka. Sprawa trafiła do krakowskiego sądu, który rozstrzygnął ją na korzyść pracowniczki.

W piątek oświadczenie "w związku z wyrokiem sądu dotyczącym mobbingu w Bunkrze Sztuki" wydał prezydent Krakowa Aleksander Miszalski.

Jakiekolwiek zachowania mobbingowe są karygodne i niedopuszczalne. Zasługują na potępienie oraz zdecydowane zwalczanie. Mechanizmy, które do tej pory funkcjonowały w jednostkach miejskich, okazały się niestety niewystarczające, dlatego potrzebne jest zrewidowanie podejścia miasta do działań antymobbingowych

- napisał Miszalski.



W oświadczeniu zadeklarował, że spotka się z kuratorką sztuki i powódką w sprawie Lidią Krawczyk, przewodniczącą Rady Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK prof. Dorotą Folgą-Januszewską i dyrektorką miejskiej galerii Marią Anną Potocką. Poinformował też, że wystosował prośbę do związków zawodowych działających przy MOCAK-u, którym kieruje Potocka, o przedstawienie opinii dotyczącej sytuacji pracowników.

Zastrzegł jednocześnie, że czeka na pisemne uzasadnienie wyroku sądowego, bez którego "podejmowanie konkretnych decyzji personalnych mogłoby naruszać obowiązujące procedury prawne". Jak dodał, działania podejmowane w tej sprawie przez miasto będą prowadzone we współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. "Moim priorytetem jest stworzenie bezpiecznego i zdrowego środowiska pracy dla wszystkich pracowników miejskich instytucji kultury oraz pozostałych jednostek miejskich i urzędu" - zaznaczył Miszalski.

Nieprawomocny wyrok dotyczący mobbingu w miejskiej galerii zapadł przed krakowskim sądem na początku lipca. O sprawie jako pierwsza poinformowała "Gazeta Wyborcza".