Łukasz Pawlik, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie wyjaśnia, że jest to obszar rolniczy. "Posadzimy dziś 4000 sadzonek w miejscu, które wcześniej było użytkowane rolniczo. Nie sadzimy na hałdzie, terenie poprzemysłowym" - mówi.
- Nie odstrasza mnie to. Faktycznie teren jest specyficzny, ale inicjatywa jest pozytywna. Mamy zamiar zasadzić tyle drzew, na ile nam starczy czasu i sił. Na razie cztery za nami. Jest dobra zabawa, spędzamy razem czas - dodają osoby, które włączyły się w akcję.
Ten teren to "bomba ekologiczna" - mówią przedstawiciele Akcji Ratunkowej dla Krakowa, którzy wycofali się z udziału w wydarzeniu. Zarząd Zieleni Miejskiej jednak przedsięwzięcie zorganizował, bo - jak argumentuje dyrektor Pawlik, teren poprzemysłowy został zbadany i nie wykryto zagrożenia.
- Te badania nie potwierdziły, żeby było zagrożenie poza miejscem deponowania odpadów. Oczywiści ryzyko jest, stąd te obawy. Jednak tu, gdzie sadzimy, zagrożenia nie ma - mówi. "Jestem opiekunem szkolnego koła wolontariatu. Zbieramy chętne dzieci z wszystkich klas. Z ZZM współpracujemy od lat. Udało nam się wiele drzew posadzić. Zawsze jest masa chętnych dzieci" - dodaje Beata Kordecka-Mazurkiewicz, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 158 na Ruczaju.
Z sadzonek wyrosną dęby, jawory, graby i lipy. Pięć lat temu powstał tu las Prawiek. W sobotę jest on powiększany. Jak informuje dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie, na hektarowej działce, na której wsadzane są nowe drzewa, nie było prowadzonych badań związanych z szukaniem szkodliwych związków w glebie. Takie badania były za to przeprowadzone w rejonie tego miejsca, na hałdach poprzemysłowych i nie wykazały one zagrożenia.
Sobotnie sadzenie lasu jest elementem miejskiego programu zwiększania lesistości. Na tym terenie Zarząd Zieleni Miejskiej zamierza stopniowo wykupić kolejne działki i zwiększyć obszar lasów. Takie działania prowadzone są w Toniach, Witkowicach, w rejonie Baryczy i w Tyńcu.