Okoliczni mieszkańcy doskonale pamiętają dzień ogromnego pożaru. "To było piękne miejsce. Wszystko było w jednym miejscu, nie musiałem nigdzie łazić. Były flizy, radia, telewizory, gorzałka - podstawa życia. Stąd się zaczęło. Była 7 rano. Wydawało się, że idzie potężna burza. Obudziłem syna, który szedł do szkoły. Mówiłem, żeby zobaczył, jak zaraz będzie padało, bo taka potężna chmura jest. To był jednak dym. Tragedia była. Tak to się paliło, że nigdy czegoś takiego nie widziałem. Minęło 15 lat i nie ma tutaj nic" - mówią.

Biegli stwierdzili, że centrum handlowe zostało podpalone. Podpalacza jednak nie wykryto. Jeszcze dwa lata temu toczyła się batalia pomiędzy dwoma zarządcami terenu. Została rozstrzygnięta przez sąd, ale działka przy ulicy Wybickiego nadal nie została zagospodarowana i nie wiadomo nic o kolejnych planach.

 

 

 

(Katarzyna Maciejczyk/ko)