Radni podkreślają, że problem dotyczy wykupu gminnych lokali z 90- procentowym upustem przez osoby, które dotychczas je wynajmowały. Podczas sprzedaży nabywający płaci zaledwie 10 procent wartości takiego lokalu. Radny Tomasz Leśniak z Nowej Lewicy podkreśla, że w ciągu ostatnich 15 lat miasto pozbyło się w ten sposób 8,2 tys. mieszkań.
- Teraz ten zasób miejskich mieszkań, to jest około 14 tys. lokali, więc dużą część tego, co obecnie mamy w ostatnich 15 latach sprzedaliśmy, a potrzebujemy lokali dla osób o niskich i średnich dochodach - wyjaśniał.
Radny Grzegorz Garboliński dodaje, że możliwość wykupu atrakcyjnie położonych lokali z tak wysoką bonifikatą jest zaprzeczeniem dobrej polityki mieszkaniowej jakiej potrzebuje Kraków.
- Bez tego nigdy nie będziemy mieć dla Krakowian żadnego innego wyboru niż kredyt na kilkadziesiąt lat, albo wynajem za połowę dochodu miesięcznego - mówił radny.
Działacze Nowej Lewicy zwracają też uwagę, że sprzedaż miejskich lokali z bonifikatą otwiera legalną drogę do ich zakupu dla osób, które są już w posiadaniu innych nieruchomości w kraju i za granicą. Jako przykład podali byłego posła Jana Rokitę, który od lat mieszka w Bieszczadach, a razem z żoną posiadają jeszcze dwa inne mieszkania poza granicami Polski.
Rokita złożył w magistracie wniosek o wykup z 90-procentową bonifikatą niemal 80-metrowego mieszkania położonego w kamienicy przy ul. Dunajewskiego. Szacunkowa wartość lokalu wynosi ok. 1,6 mln złotych, tymczasem Rokita będzie mógł wykupić go płacąc za nie ok. 160 tys. złotych.