Mieszkańcy przygotowali szereg argumentów. Podnieśli wartość przyrodniczą i kulturową tych terenów, boją się szkód górniczych związanych z budową potrzebnych tuneli, które według nich mogą doprowadzić nawet do zawalenia się nadajnika radiowo-telewizyjnego w Chorągwicy. Obawiają się też o leżący w pobliżu rezerwat Grot Kryształowych. Pierwszym argumentem jest natomiast zagrożenie dla kilkusetletnich, wielokilometrowych tuneli kopalni soli w Wieliczce, które mają znajdować się pod tym terenem. 
"Głównym problemem, co absolutnie zdumiewające, jest fakt, że nie ma w ogóle w studium korytarzowym słowa o kopalni Wieliczka, gdzie ten korytarz ewidentnie koliduje ze strefą buforową UNESCO" - mówiła przedstawicielka protestujących Aleksandra Błaszczyńska- Śmigielska.
Ważnym, choć wcale nie najważniejszym dla mieszkańców argumentem jest możliwa skala przesiedleń mieszkańców i wzburzeń domów mieszkalnych.
"Przez ostatnie 20 lat przybyło 300 procent domów, a teraz te domy chcemy zburzyć? To jest jakieś nieporozumienie, żeby nie nazwać tego gorzej - mówił sołtys wsi Lednica Górna Andrzej Warzecha.
Jak wyjaśnia Iwona Mikrut, przedstawicielka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, proponowane korytarze to pasy o szerokości kilku kilometrów, które teraz zostaną przebadane pod kątem przyrodniczym i  geologicznym, także w kwestii bliskości zabytków, pomników, i pomników przyrody. Możliwe, że po wykonaniu tych badań na tym terenie nie zostanie zaproponowany żaden przebieg S7.
"Na końcu to jest jeden przebieg, ale wyznacza się kilka takich przebiegów po to, żeby porównać, jaki jest stopień trudności, jaka jest sytuacja środowiskowa, ile to będzie kosztowało. Oczywiście pytamy o zgodę społeczeństwo" - komentuje Mikrut. Nie ma też mowy o narażaniu zabytków.
W tym roku zostanie ogłoszony przetarg na przygotowanie studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego, w którym, możliwe, że dopiero w 2026 roku, zostaną zaproponowane i przedstawione mieszkańcom na spotkaniach informacyjnych przebiegi dróg.