fot: B. Bujas
Mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie zamknąć drogę. rozciągnęli biało-czerwoną taśmę i położyli pudło z napisem UWAGA DZIURA. W tym miejscu zagłębienie jest tak duże, że bez auta terenowego ma się spore problemy z przejazdem. Jak mówią: jesteśmy w błocie.
Naprawy nic nie dały, podobnie jak wykopanie rowu melioracyjnego przy części drogi.Kilkanaście razy dziennie trzeba wyciągać samochody, które wpadły w pułapkę.
Szutrowa droga to jedno, ale brak odwodnienia to drugie. Zimą spływająca woda szybko zamarza i robi gigantyczne garby, latem wypłukuje natomiast drobniejsze kamyki i pogłębia dziury. Robi się niebezpiecznie, zwłaszcza że w pobliżu znajdują się skrzynki elektryczne
Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa deklaruje, że nie pozostawią mieszkańców samych sobie. Na razie deklaruje kolejne tymczasowe rozwiązanie, jakim jest utwardzenie ulicy wiosną:
Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że podobnych ulic w Krakowie jest mnóstwo i budując dom w takiej okolicy, trzeba się niestety liczyć z tym, że przez jakiś czas, zanim ulica nie zostanie wybudowana trzeba się liczyć z niedogodnościami
Mieszkańcy przypominają jednak, że o przebudowę drogi walczą od 6 lat. Po zasypaniu dziur i wyrównaniu ulicy trasa jest gładka, ale tylko do pierwszego deszczu, dziwią się też, że druga strona jest zrobiona, jest tam asfalt. W "ich"części drogi nie można położyć asfaltu bez zrobienia odwodnienia. Problemem jak nietrudno zgadnąć, są pieniądze. ZDMK proponował uwzględnienie planów przebudowy drogi jeszcze w tym roku budżetowym, ale bezskutecznie
Niestety nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie nastąpił przełom. Do tej pory przygotowano wyłącznie koncepcję odwodnienia terenu.