Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Mieszkańcy i aktywiści wyśmiewają nowe przystanki w Krakowie. Wystarczy nie wycinać drzew?

  • Ola Sobczak
  • date_range Wtorek, 2024.07.16 16:54 ( Edytowany Wtorek, 2024.07.16 19:00 )
Walka z betonozą w Krakowie przybrała nowe oblicze. Na przystankach tramwajowych przy Rondzie Grunwaldzkim i Krowodrzy Górce pojawiły się nietypowe drewniane konstrukcje, które mają jednocześnie służyć za siedziska i chronić przed upałem dzięki zasadzonym obok roślinom. Zdjęcia nowych wiat obiegły internet i wywołały falę krytyki. Mieszkańcy i aktywiści wyśmiewają pomysł, bo przecież wystarczy nie wycinać drzew i mamy cień i ochłodę.

Fot. Ola Sobczak

Konstrukcje składające się z drewnianych siedzisk i donic na rośliny, połączonych metalowymi prętami nie wyglądają na razie szczególnie estetycznie. Ma się to zmienić do końca tygodnia, bo wtedy wiaty mają zostać ukończone. Ludzie, z którymi rozmawiała nasza reporterka przy Rondzie Grunwaldzkim, mają mieszane uczucia.
Posłuchaj, co mówią krakowianie Fot. Ola Sobczak

Fot. Ola Sobczak

Pojawiają się też pytania o koszty, jakie poniosło miasto. W internetowych komentarzach ludzie spekulują, czy postawienie dwóch wiat kosztowało kilka tysięcy, czy raczej milion złotych. Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego podkreśla, że pilotaż nie kosztował Krakowa ani złotówki.
Jeszcze nikt z tego nie skorzystał, a już jest masa opinii, jakie to jest złe. Cały ten projekt w kontekście Krakowa to koszt około 20 tys. euro za cały okres. Zostało to postawione teraz na wakacje, a zostanie zdemontowane najprawdopodobniej pod koniec listopada
- mówi Kowal.
Krakowscy aktywiści nie zostawili suchej nitki na miejskich urzędnikach. Krytyczne komentarze dotyczą wyglądu i funkcjonalności takiego siedziska, bo drewniane konstrukcje mogą nie wytrzymać deszczu czy mocniejszy wiatru. Większość zarzutów skupia się jednak na tym, że realną ochroną przed upałem jest po prostu... niewycinanie drzew. W ostatnich dziewięciu latach z mapy Krakowa zniknęło ich ponad 70 tysięcy.
Myślę, że wątpliwości jest dużo więcej niż tylko liczba tych ławeczek, które pomieszczą w porywach 3-4 osoby. To jest ekościema, działanie pozorowane. Umówmy się, tutaj innowacja jest jedna - tą innowacją jest drzewo, które jest znane od lat. Wystarczy tych drzew nie wycinać i sadzić nowe, to tego domagają się mieszkańcy
- komentuje Maciej Fijak ze stowarzyszenia Akcja Ratunkowa dla Krakowa.
ZTP podtrzymuje, że pilotaż CoolCo's to po prostu test, przyjęcie propozycji unijnej. Dzięki temu znajdzie się kilka dodatkowych miejsc dla oczekujących na przystankach.
Traktujemy ten projekt pilotażowy w ramach Komisji Europejskiej, która finansuje to całe przedsięwzięcie, jako wydłużenie wiaty. Ma dać cień pasażerowi, który oczekuje na swój transport zbiorowy. Po to jest pilotaż, żeby sprawdzić to rozwiązanie
- wyjaśnia Sebastian Kowal.
Fot. Ola Sobczak

Fot. Ola Sobczak

Aktywiści nie dają jednak za wygraną. Zdaniem Fijaka fundusze unijne można spożytkować znacznie lepiej:
Wydaje mi się, że tłumaczenia, że przecież to są pieniądze europejskie, jest jednym z głupszych, jakie mogliśmy od Urzędu usłyszeć. Po pierwsze: pieniądze europejskie nie są niczyje, my też się dokładamy do tego wspólnego worka. Po drugie i najważniejsze: te pieniądze można wydatkować zdecydowanie bardziej pożytecznie - na nowe nasadzenia czy na rozbetonowanie części miasta.
Jeszcze w tym tygodniu "drzewostanki" - połączenie drzewa i przystanku - mają być w pełni gotowe. Zobaczymy wtedy efekt końcowy i przekonamy się, czy spełniają swoją funkcję. Wiaty-siedziska pozostaną w Krakowie do listopada. 
Autor:
Ola Sobczak

Opracowanie:
Łukasz Konatowicz

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz



Zobacz także

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię