Polska – Niemcy 3:2 (20:25, 22:25, 25:19, 25:21, 15:12).
Polska: Aleksander Śliwka, Bartosz Kurek, Jakub Kochanowski, Norbert Huber, Kamil Semeniuk, Marcin Janusz, Jakub Popiwczak (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (libero), Bartłomiej Bołądź.
Niemcy: Tobias Brand, Gyorgy Grozer, Tobias Krick, Anton Brehme, Moritz Reichert, Lukas Kampa, Julian Zenger (libero) oraz Ruben Schott, Lukas Maase, Moritz Karlitzek, Johanes Tille.
Biało-czerwoni zaczęli pełni energii i trzy pierwsze punkty, z czego dwa po bloku, padły ich łupem. Szybko jednak okazało się, że prowadzona przez Michała Winiarskiego reprezentacja Niemiec nie będzie łatwym rywalem dla występujących w eksperymentalnym zestawieniu Polaków.
Niemcy doprowadzili do remisu po sześć, a potem objęli prowadzenie 11:8 i trener Nikola Grbic poprosił o czas. Nie przyniosło to efektu, bo chwilę później było już 15:10 i serbski opiekun biało-czerwonych znowu wezwał swoich zawodników na rozmowę. Wymienił również rozgrywających – Marcina Janusza zastąpił na kilka akcji Grzegorz Łomacz, lecz rywale utrzymywali przewagę i wygrali pierwszego seta do 20.
W drugiej partii gra Polaków nie była lepsza. Niemcy szybko zbudowali przewagę 7:3 i 15:11. Grbic dawał szansę kolejnym zawodnikom, na boisku pojawili się m.in. Mateusz Bieniek i Tomasz Fornal. Wreszcie udało się złapać kontakt z rywalem – 17:18, a potem doprowadzić do remisu 21:21. Końcówka seta należała jednak do Niemców, którzy wygrali 25:22.
Trzecia partia była wyrównana. Początkowo żadnej z drużyn nie udało się zbudować większej przewagi. Od remisu 9:9 znowu skuteczniejsi byli Niemcy i wyszli na prowadzenie 16:11. Czas wzięty przez trenera Grbica dał efekt, bo Polacy zdobyli kolejno pięć punktów, a potem wyszli na prowadzenie 18:17.
Wspomagani dopingiem 15 tysięcy kibiców biało-czerwoni zdobywali kolejne punkty, m.in. po asie serwisowym Łomacza i wygrali seta po ataku Kaczmarka 25:21.
Dobrą energię z trzeciego seta Polacy przenieśli na czwartego. Szybko wyszyli na prowadzenie 8:3, a potem 12:5. Widać było, że gospodarze złapali luz, coraz lepiej serwowali i systematycznie powiększali przewagę. Przy stanie 20:15 na zagrywkę w niemieckim zespole wszedł Moritz Karlitzek i z jej przyjęciem Polacy mieli ogromne problemy. Niemcy zbliżyli się na jeden punkt (19:20). Mistrzowie Europy opanowali jednak sytuację, a skuteczny atak Fornala sprawił, że losy meczu miały się rozstrzygnąć w tie-breaku.
W nim Polacy kontrowali wynik i bez większych problemów wygrali do 12 zdobywając ostatni punkt blokiem.
Trener Grbic znowu nie wpuścił do gry Wilfredo Leona, który ma drobny problem mięśniowy.
W drugim sobotnim meczu Słowenia, która ma na koncie wygraną 3:2 z Niemcami, spotka się z Egiptem.
W niedzielę biało-czerwoni zmierzą się ze Słowenią, a Niemcy z Egiptem.
Memoriał rozgrywany jest od 2003 roku, z przerwą w 2020 roku, kiedy nie odbył się z powodu pandemii COVID-19. Od 2016 jego gospodarzem jest krakowska Tauron Arena. Celem turnieju jest uhonorowanie pamięci najwybitniejszego polskiego trenera siatkówki Huberta Jerzego Wagnera, który doprowadził reprezentację do mistrzostwa świata w 1974 roku i złotego medalu olimpijskiego w 1976 roku.
Polacy 10-krotnie triumfowali w tej imprezie - w latach 2006, 2008-09, 2012-13, 2015, 2017-18, 2021-22. W poprzedniej, jubileuszowej edycji zwyciężyli Włosi, którzy wyprzedzili Słoweńców, Polaków i Francuzów.