Policja przyznaje, że fałszywy bilon był niemalże doskonały - przyjmowały go nawet automaty biletowe. Fałszerze mogli wpuścić w obieg nawet do kilkudziesięciu tysięcy sztuk monet własnej produkcji. Duża część z nich wciąż jest w obiegu. Mężczyźni trzymali linię produkcyjną monet u siebie w domu.

Jak dowiedziało się Radio Kraków - zatrzymani mężczyźni byli uczniami innej grupy fałszerzy, rozbitej przez policję w 2008 roku. Podrabianie pieniędzy jest przez polskie prawo uznawane za "zbrodnię". Grozi za to nawet do 25 lat więzienia.



Karol Surówka/ew