W ten sposób prezydent odniósł się do publikacji portalu krowoderska.pl, który powołując się na swoich informatorów podał, że nawet 98 proc. zasobu Archiwum Urzędu Miasta Krakowa mogło ulec zniszczeniu w pożarze. Były to dokumenty dotyczące m.in. wybitnych osobistości, np. Stanisława Lema, Marka Grechuty czy Wisławy Szymborskiej i tysięcy innych mieszkańców.
"To największa katastrofa w archiwistyce od czasów pacyfikacji Powstania Warszawskiego" – mówią informatorzy portalu krowoderska.pl., który opisuje rozmiar strat, do których doszło w wyniku pożaru przy ul. Na Załęczu. Chodzi o "zbiory, których nie tylko nie da się uratować, ale nawet odtworzyć". "W historii miasta ostatnich kilkudziesięciu lat pozostała wyrwa nie do otworzenia" – czytamy w artykule. Za portalem informację tę podało TVP Info.
"Takie rzeczy nie powinny mnie już dziwić, ale jednak…" - napisał w poniedziałek na swoim profilu FB prezydent Majchrowski. "W weekend w Internecie pojawiła się niesprawdzona informacja, że w miejskim archiwum spłonęło 98 proc. dokumentów. Jestem zdziwiony, że tak bezkrytycznie krakowskie media przekazały tę informację w świat, nie próbując jej nawet zweryfikować u źródła" - podkreślił.
"Prawda jest taka, że póki nie będzie zgody na wejście do budynków (w tej chwili biegli wydali bezwzględny zakaz ze względu na stan obiektów), nikt nie wie, ile dokumentów zostało bezpowrotnie zniszczonych, a ile uda się odzyskać. Zdjęcie robione z zewnątrz, dają nadzieję, że odzyskamy całkiem sporo" – uważa Jacek Majchrowski.
Rzeczniczka prezydenta Monika Chylaszek podkreśliła, że Urząd Miasta Krakowa informował po pożarze o tym, że wśród dokumentów, które były w archiwum są m.in. dokumenty meldunkowe i karty dowodów osobistych. "Ponieważ wymienione w artykule portalu znane osoby były krakowianami (chodzi o Stanisława Lema, Marka Grechutę, Wisławę Szymborską – PAP), dotyczy to tak samo ich, jak np. Jana Kowalskiego" – mówiła rzeczniczka prezydenta. "Zniszczeniu mogło ulec wiele dokumentów, które mają wartość historyczną, wartość pamiątek. A tego, czy coś się uda odzyskać, dowiemy się dopiero po wejściu do budynku i wydobyciu akt" - zaznaczyła.
"W tej chwili nikt nie może oszacować, ile dokumentów spłonęło, a ile uda się ocalić. Nikt tego nie wie: ani archiwiści, ani urzędnicy, ani prokuratura. Do budynku w tej chwili wejść nie wolno" – powiedziała PAP Chylaszek,
Obecnie specjaliści z Politechniki Krakowskiej – na zlecenie Powiatowej Inspektor Nadzoru Budowlanego - przygotowują ekspertyzę dotycząca Archiwum Urzędu Miasta Krakowa, zniszczonego w pożarze. Badają m.in. konstrukcję hal pod kątem ich bezpieczeństwa, mają też wskazać, jakie prace są konieczne, żeby w ogóle możliwe było przystąpienie do wydobywania znajdujących się wewnątrz dokumentów. Ekspertyza ma być gotowa do 29 marca.
PAP/łk
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.