Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

M. Sowa: "Postulaty kolejarzy są nieracjonalne"

  • Kraków
  • date_range Piątek, 2013.01.25 09:30 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 02:52 )
"36 pociągów Przewozów Regionalnych, które do strajku nie przystąpiły, nie mogą realizować swojego zadania na linii Kraków - Balice. To sytuacja bardzo dziwna w mojej ocenie" - mówił na antenie Radia Kraków marszałek Małopolski Marek Sowa.

Fot. Joanna Gąska


Zdaniem porannego gościa Radia Kraków, marszałka Małopolski Marka Sowy, postulaty kolejarskich związkowców są nieracjonalne. "Słyszałem, jak dzisiaj prezes grupy PKP powiedział, że być może jedynym zadaniem grupy 190 związkowców zatrudnionych na etatach jest wymyślanie, kiedy i po co zrobić strajki. Bardzo negatywnie to oceniam. Większość Polaków uczciwie pracuje i nie ma z tego tytułu żadnych przywilejów, a związkowcy i wszyscy pracownicy kolei mają 99 procentowe ulgi w przewozach. J est to sytuacja dla mnie irracjonalna i całkowicie nieakceptowalna"- mówił w porannym wydaniu Co niesie dzień Marek Sowa.




Związkowcy protestowali, bo spółki PKP wraz z końcem 2012 r. cofnęły ulgi za przejazdy dla emerytowanych pracowników kolei. Decyzję ogłoszono pod koniec sierpnia ub. r. Zaproponowano, żeby emeryci, którzy nadal będą chcieli mieć zniżkę, mogli wykupić ją sobie sami. Zdecydowano też o obniżeniu dotychczasowych ulg dla pracujących kolejarzy z 99 proc. do 80 proc.

Poranna Rozmowa w Radiu Kraków


Jacek Bańka: Rozmawiamy w ciepłym studio Radia Kraków, a pasażerowie marzną na peronach z powodu strajku na kolei. Śledzi Pan to, co dzieje się w Małopolsce?
- Marszałek Marek Sowa: No tak, oczywiście, na bieżąco ściągamy wszystkie komunikaty, jesteśmy w kontakcie. Sytuacja bardzo dziwna w mojej ocenie. Postulaty irracjonalne. Słyszałem jak dzisiaj prezes grupy PKP powiedział, że być może jedynym zadaniem tej grupy 190 związkowców zatrudnionych na etatach jest wymyślanie, kiedy i po co zrobić strajki. Może zaraz będzie strajk o dopłaty, za to, że jeżdżą pociągami. Bardzo negatywnie to oceniam i wydaje mi się, że podobnie myśli większość którzy Polaków uczciwie pracują i nie ma z tego tytułu żadnych przywilejów. Związkowcy i wszyscy pracownicy kolei mają 99% procent ulgi na bilety wszystkimi praktycznie pociągami. Jest to sytuacja dla mnie irracjonalna i całkowicie nieakceptowalna.

Jak Pan patrzy na polską kolej, na to, co dzieje się dzisiaj, przypomnę również katastrofę Kolei Śląskich z przed paru tygodni , to nie przechodzi Panu ochota na tworzenie samorządowej spółki kolejowej?
- Na pewno nie wszystko było dobrze przygotowane na Śląsku, natomiast dzisiaj temat n ten został całkowicie wyciszony. Jeździ ponad 20% pociągów więcej nie przed utworzeniem spółki kolei Śląskich. Średnia cena przewozu,wynosi 14 zł. W Małopolsce jest to 17 zł, a w przypadku Przewozów Regionalnych jest to 24 zł, więc widać, jakie to są ogromne dysproporcje.

Czy projekt był w pełni przygotowany? Pewnie nie, z tego doświadczenia trzeba skorzystać by wszystkie te negatywne sytuacje, które się zdarzyły na Śląsku nie wydarzyły się , gdybyśmy się w Małopolsce decydowali na uruchomienie własnej spółki kolejowej . Od początku mówimy, że sens jej utworzenia musi być nierozerwalnie złączony z szybką koleją aglomeracyjną, a podstawowym warunkiem jest zmodernizowanie głównych linii. Przede wszystkim na odcinku wschód-zachód, czyli Tarnów-Kraków-Trzebinia. Kiedy ta linia będzie całkowicie zmodernizowana, to szybka kolej może być nie tylko z nazwy, ale też faktycznie.

Czyli katastrofy komunikacyjnej unikniemy?
- Tak, bo z każdego doświadczenia trzeba w możliwie najlepszy sposób skorzystać.

Parę dni temu w Radiu Kraków Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski mówił, że zapowiedź ministra Nowaka, Zakopianka, albo obwodnica miasta, to chora alternatywa. Ma Pan jakiś skuteczny lek, jakieś sole trzeźwiące dla ministra Nowaka, żebyśmy mieli przed 2020 rokiem obie te drogi?
- No nawet szczerze powiedziawszy nie mam ochoty akceptować takiego okresu czasu, bo nie zajmuję się innymi regionami, innymi miastami niż w Małopolska i trzeba powiedzieć, że wyjazd z Krakowa, w kierunku północnym, to chyba najgorszy wyjazd z miasta w kraju. Byłem na tym spotkaniu z Panem ministrem Nowakiem kiedy ogłosił swoje pomysły.
Jeśli interwencja u niego nie poskutkuje, to będziemy musieli w tej sprawie interweniować u premiera Tuska i jego przekonać. Zakopianka i północna obwodnica Krakowa to absolutnie nie są projekty alternatywne.

Pan będzie interweniował u premiera?
- Tak, to jest dla mnie oczywiste, że tak będzie trzeba zrobić.

Panie marszałku wprowadzi pan zakaz palenia węglem w Krakowie po wniosku prezydenta Majchrowskiego.
- Myślę, że to byłoby najłatwiejsze w sensie demonstracji, ale nic więcej. Mnie bardziej interesują realne działania. Takich nie da się zrealizować w ciągu kilku dni czy tygodni, a nawet roku .Gdybyśmy nawet podjęli, jako sejmik taką uchwalę o zakazie palenia w piecach, to przecież te 122 tysiące budynków ogrzewanych w Krakowie paliwami stałymi, dalej by były ogrzewane w ten sam sposób. To jest dla mnie problem długofalowy, który trzeba bardzo dobrze przygotować i podjąć realne działania. Z tych realnych działań, największa szansa, to jest podłączenie do sieci ciepłowniczych. Według naszych szacunków, to jest to możliwe w przypadku około 10 tysięcy gospodarstw.

Ale to potrwa chyba kilkadziesiąt lat!
- Nie, myślę, że to może być znacznie szybciej. Rok temu podpisaliśmy wspólnie z prezydentem Krakowa i spółkami ciepłowniczymi umowy. I to nie dotyczy wyłącznie nowych budynków. To dotyczy również budynków istniejących, w zwartej zabudowie i gdzie jest możliwe wprowadzenie, przy oczywiście odpowiednich nakładach inwestycyjnych, sieci ciepłowniczych.

Prawdopodobnie na poniedziałkowej sesji Sejmiku, przyjęta zostanie rezolucja do Rady Ministrów, w której władze Małopolski będą prosić o wsparcie w zmaganiach z z zanieczyszczonym powietrzem. Jakiej pomocy ze strony rządu Pan oczekuje?
- To jest oczywiście duży problem i ta rezolucja zostanie przyjęta. Jest jedną z form demonstracji, czy walki o stan środowiska. To są działania opisane w naszym programie, który przekazaliśmy do konsultacji.

Ten program jest krytykowany, bo przewiduje poprawę dopiero w 2023 roku
- Być może trzeba go jeszcze poprawić, zintensyfikować, bo on jest oczywiście na 10 lat, natomiast to jest też potężna kwota finansowa. 2 miliardy i 200 milionów złotych to jest koszt całego programu. Dzięki naszym naciskom Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przeznaczył na ten cel w skali kraju 400 milionów złotych. Z tego 30 milionów, ma trafić do Małopolski. Jest też skozrystania z funduszy europejskich . Ale ja wcale nie jestem przekonany, że to jest wyłącznie problem finansowy.

To jest – moim zdaniem - w dużej mierze problem ekonomiczny. Dzisiaj ogrzewanie węglem albo innymi paliwami stałymi jest po prostu znacznie tańsze. Główny problem to jak doprowadzić do sytuacji, że korzystanie z czystej energii będzie opłacalne ekonomicznie. Wówczas nie będziemy potrzebowali 10 lat na zmianę, tylko zrealizujemy ten program zdecydowanie szybciej. Nad takimi rozwiązaniami proponuję się zastanowić, bo one będą efektywne. Każde inne działanie, podejmowanie rezolucji, pisma, apele, zakazy, to jest tylko demonstracja w jakiejś mierze też polityczna. Ja się cieszę, ze jest w tej chwili duże ciśnienie społeczne na rozwiązanie tego problemu, bo bez wątpienia sytuacja, zwłaszcza w zimie jest nieakceptowalna.

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię