Kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski ma zaprosić do Krakowa, na Dni Młodzieży papieża Franciszka. Według Adamczyka organizacja Dni Młodzieży to wielkie wyzwanie.
Metropolita krakowski zaprosi Franciszka do Polski
"Z zadowoleniem przyjąłem informację, że kardynał Stanisław Dziwisz planuje zaproszenie nowego papieża do Polski" - mówił krakowski poseł PiS Andrzej Adamczyk. "Wszyscy powinniśmy zabiegać, by ten pomysł udało się zrealizować, także politycy i samorządowcy" - przekonywał poseł na naszej antenie. Jego zdaniem nowy pontyfikat zapowiada się wyjątkowo. 'Marzec 2013 roku będziemy wspominać podobnie, jak październik 1978 roku, gdy na papieża wybrano kardynała Karola Wojtyłę" - mówił poseł Andrzej Adamczyk.
Zapis rozmowy porannej Jacka Bańki z Andrzejem Adamczykiem, posłem PiS.
Udało się panu przedrzeć przez zaspy śnieżne bez przygód?
- Tak, jest marzec i jest zima. Udało się, wyjechałem wcześniej, bo zakładałem, że mogą być kłopoty dojazdowe. Jak pan zauważył dotarłem 5 minut przed czasem cały i zdrowy. Widziałem jednak, że kierowcy jadą bardzo spokojnie. Dostosowali prędkość do warunków jazdy i każdy z nich ma nadzieje w tych ciężkich warunkach spokojnie dojechać do celu. Tego zresztą życzę wszystkim, którzy są w drodze.
Panie pośle, uwielbiał pan cytować Benedykta XVI. Mówił pan o sobie, że jest pan "Skromnym pracownikiem winnicy sejmowej". Znalazł pan już dla siebie słowa papieża Franciszka?
- Jestem pod wrażeniem tego wyboru. Cieszę się. To mądry wybór, papież z wielkim potencjałem. W końcu to Franciszek, imię zobowiązuje. Imię także jednoznacznie określa charakter tego pontyfikatu. Nie wsłuchiwałem się jeszcze na tyle w słowa nowego papieża aby go cytować. Jestem pod wrażeniem słów Franciszka z dnia wczorajszego. Ojciec święty mówił, że trzeba budować kościół, który przede wszystkim będzie się koncentrował na tych, którym nie wszystko się w życiu udaje. To jest bardzo ważne.
Cieszy też szybka reakcja kardynała Dziwisza i zaproszenie Franciszka I na światowe dni młodzieży, które być może odbędą się w Krakowie. To sprawa kurii, ale jeśli by była taka możliwość to chyba także parlamentarzyści się włączą w organizację tego spotkania.
- Panie redaktorze, z wielkim zadowoleniem przyjąłem informację o tym, że kardynał Dziwisz planuje zaproszenie papieża do Polski na 2015 rok na Dni Młodzieży. Mamy wielką nadzieje, że odbędą się one w Krakowie. To dla nas wielkie wyzwanie. Wszyscy jako politycy powinni zabiegać o to aby ten zamysł kardynała Dziwisza się udał. To będzie wielkie wydarzenie, którego możemy być świadkami. To się nie zdarza kilka razy w życiu.
Panie pośle, dotąd znałem pana jako wytrawnego krytyka spraw związanych z infrastrukturą. Teraz znajduje w panu zacięcie publicysty katolickiego.
- Kiedyś rozmawialiśmy o tym, że nie zawsze wszystko można krytykować. Staram się odnosić krytycznie do zjawisk, którymi się zajmuje jako parlamentarzysta, ale trudno też nie obserwować innych zjawisk, z których człowiek się po prostu cieszy. Dlatego tak pozytywnie odnoszę się do tego co się dzieje, co się stało wczoraj, przedwczoraj. Żyjemy w ciekawym czasie. Jestem przekonany, że marzec 2013 roku będziemy wspominali podobnie jak październik 1978 roku, przypomnę, był to czas wyboru Karola Wojtyły na tron papieski. Mam nadzieje, że ten czas, te zdarzenia będą wielokrotnie przez nas wspominane za 15, 20 lat.
Piękne słowa, moglibyśmy skończyć tę rozmowę bez narzekania, ale jednak ponarzekamy.
- Też trzeba ponarzekać. W końcu są powody. Rządzący nam je dają.
Mamy wielką burzę związaną z ustawą śmieciową. Kolejne miesiące przeżyjemy spokojnie czy czekają nas powikłania związane z niedopracowaną nową regulacją. Na poziomie samorządu tą krytykę słyszymy zarówno ze strony Platformy jak i oczywiście ze strony Prawa i Sprawiedliwości.
- Czy kłopot z ustawą? Ja bym ją nazwał tak jak większość polityków w Polsce. Mamy do czynienia z bublem legislacyjnym. On jest swego rodzaju bombą z opóźnionym zapłonem, która wybuchnie w okolicach lipca. Ustawa od 1 lipca nakazuje nam włączenie nowego systemu odbioru śmieci. Samorząd stanie się właścicielem śmieci i musi nimi gospodarować. Zapisy ustawy w żaden sposób nie są styczne z warunkami, z którymi na co dzień mamy do czynienia. Dzisiaj nie wiemy jak ostatecznie będą gospodarowali tym problemem zarządcy wspólnot mieszkaniowych. Jeżeli popatrzymy na budynki jednorodzinne to tego problemu w zasadzie nie ma. Ten system działa. Wielka niewiadoma przed spółdzielniami mieszkaniowymi. Niedoróbki legislacyjne powodują, że spółdzielnia mieszkaniowa nie ma form nacisku na lokatorów, właścicieli mieszkań.
A nie można tego wprowadzić na próbę, zobaczyć jak działa i ewentualnie poprawić?
- Co to znaczy wprowadzić na próbę? Sam się pan z tego śmieje. Wszyscy to tak odbieramy, że politycy odpowiedzialni za wprowadzenie tej ustawy mówią: „spróbujmy”. I nazywajmy tych posłów po imieniu. To posłowie Platformy Obywatelskiej, posłowie PSL. Narazimy wszystkich na podwyżkę opłat śmieciowych a spółdzielnie mieszkaniowe na utratę płynności finansowej. Już dzisiaj w stosunku do tej ustawy złożono dwa wnioski do Trybunału Konstytucyjnego. Wczoraj rozmawiałem z posłem Witko, który wraz z posłem Czesakiem jest jednym z liderów w naszym klubie, którzy walczą z tą problematyką. Do końca marca zostanie złożony wniosek do Trybunału Konstytucyjnego podpisany przez posłów PiS. Nie może być tak, że bubel legislacyjny będzie wszystkim spędzał sen z powiek.
Poziom zarządców nieruchomości jest faktycznie najbardziej kontrowersyjny. Jak to można zrobić inaczej?
- Należy wrócić do korzeni. Skąd ta ustawa? Dyrektywa Unii Europejskiej wymaga aby już w 2017 roku 50% odpadów komunalnych było przetwarzane a reszta aby była kierowana na wysypiska śmieci. U nas ta relacja wynosi 80%-20%, gdzie 80% trafia na wysypiska. Należało przyjąć takie rozwiązania, które by mobilizowały i wymagały segregację odpadów.
No, ale przecież ta ustawa to czyni.
- Ta ustawa tego nie czyni.
Jak nie?
- W jaki sposób?
Choćby opłatami. Posegregowane – mniej płacisz.
- Panie redaktorze, robimy założenie. W budynku wielomieszkaniowym mieszka 1000 mieszkańców. Jeżeli 20% nie będzie segregowało śmieci to co? Pozostałe 80% płaci za niesegregowane śmieci. Ustawodawca nie przewidział żadnych mechanizmów weryfikacji i kontroli. Co należało zrobić? Uściślić i doprecyzować system, który dzisiaj funkcjonuje. Stworzyć wielopoziomowy mechanizm wsparcia inicjatyw segregacji odpadów.
Będziemy to obserwować. Mam nadzieje, że nie czeka nas powtórka z Neapolu.
- No właśnie. Oby nie stało się tak, że w lipcu przy 35 stopniach upału będziemy musieli sprzątać góry śmieci z ulic. To nam niestety teraz grozi.
Trochę pan postraszył na koniec.
- Ja jestem człowiekiem pełnym nadziei, optymistą. Mam nadzieje, że mimo tych braków i niedoróbek uda nam się problem rozwiązać.