Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Lekarz nie udzielił pomocy. Pacjent w śpiączce

  • Kraków
  • date_range Piątek, 2013.11.15 11:13 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:51 )
Jak dowiedziało się Radio Kraków, przedwczoraj wieczorem nieopodal przychodni w podkrakowskiej Skawinie przechodzień znalazł nieprzytomnego mężczyznę. W przychodni lekarz nie udzielił jednak nieprzytomnemu mężczyźnie pomocy.


Przechodzień znalazł nieprzytomnego mężczyznę, który jak się później okazało, miał w głowie krwiaka. Chciał mu pomóc, dlatego w pierwszej kolejności skontaktował się z policją, która odesłała go do pobliskiej przychodni. Tam jednak, jak twierdzi przechodzień, pomocy nie uzyskał. Dopiero policja musiała wezwać karetkę, która zabrała chorego do szpitala. Obecnie przebywa on w śpiączce.

Dyrektor przychodni, Bogusław Witkowski tłumaczy, że w przychodni był tylko jeden lekarz i pielęgniarka. Według niego nie mogli oni pozostawić przychodni bez opieki, a karetka przyjechała wystarczająco szybko. Na pytanie o to, czy będzie prowadzone postępowanie wyjaśniające w tej sprawie, odpowiedział twierdząco.

Lekarz nie ma prawa odmówić udzielenia pomocy osobie w stanie zagrożenia życia - twierdzi kierownik działu skarg i wniosków małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, Tomasz Filarski

Posłuchaj Tomasza Filarskiego



Niewykluczone, że tą sprawą zajmie się Narodowy Fundusz Zdrowia, który płaci przychodni za opiekę nad pacjentami. Policja już sprawdza, jak chory trafił w okolice przychodni. Nie miał przy sobie dokumentów, wyszedł z domu kilka godzin wcześniej, zaniepokojona rodzina zgłosiła zaginięcie.



Zapis rozmowy Jacka Bańki z lekarką i posłanką PO, Lidią Gądek.

Lekarz i pielęgniarka odmówili wyjścia z przychodni do leżącej nieopodal osoby. Mówili, że nie mogą zostawić pacjentów. To usprawiedliwia lekarza i pielęgniarkę?

- W jednej sytuacji. Jak w danym momencie udzielali pomocy osobie, której życie było zagrożone. Nie można zostawić jednego życia, żeby ratować drugie. Jak nie było takiej sytuacji to trudno o usprawiedliwienie.

Lekarz i pielęgniarka podkreślają, że młodzi ludzie, którzy to zgłosili nie wyglądają wiarygodnie. To usprawiedliwienie?

- Co to znaczy, że wygadają niewiarygodnie? Najlepiej sprawdzić to samemu. Jak informacja była, że człowiek leży nieprzytomny, to wiarygodność trzeba było natychmiast sprawdzać.

Są jakieś wewnętrzne procedury, które sprawiają, że są sytuację, w których lekarz odmówi podjęcia interwencji.

- Trudno mi mówić o procedurach wewnętrznych. One są przygotowywane przez kierownika danego oddziału. Nie znam jednak takich procedur, które by zabraniały ratowania ludzkiego życia. Jesteśmy po to, żeby leczyć i ratować. Nie znam także przepisów wyższego rzędu, które by sankcjonowały takie procedury. Od lat zajmuję się leczeniem i kreowaniem ochrony zdrowia. Byłam także kierownikiem przychodni. Nie znam uzasadnienia dla takiej procedury.

Zna pani takie przypadki, jak ten ze Skawiny?

-Przez lata pracowałam w pogotowiu, na izbie przyjęć. Teraz pracuję jako lekarz. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek nie wybiegł z poradni jakby usłyszał, że przed ośrodkiem znajduje się nieprzytomny człowiek.

Nie spotkały panią wątpliwe sytuacje, kiedy nie wiadomo było czy podejmować interwencję?

- Spotkały mnie, ale to nie jest łamanie prawa.

Jakby pani nazwała to, co się stało w Skawinie?

- Jak będziemy znali całą sytuację, co się stało i jak zostało to przekazane, to będzie można mówić o tym co zaszło. Jak zakładamy, że jest tak, iż lekarz i pielęgniarka nie zdecydowali się wyjść bo mieli wątpliwości, to jest to niedopuszczalne. Jednak gdy w tym momencie ratowali komuś życie to zmienia to sytuację.

Z pani perspektywy, posła i lekarza, jak taki przypadek ocenić, jeśliby się potwierdził?

- Jest kodeks etyki, nawet przepisy i rozporządzenia są poniżej tego, że jesteśmy powołani do ratowania życia. Każdy z nas, jeśli widzimy kogoś po wypadku, ma obowiązek ratować. Jako lekarz, gdyby to się potwierdziło, oceniłabym to bardzo negatywnie. Tak samo jako poseł.

Od stycznia wszystkie nocne przychodnie mają nagrywać telefony pacjentów. To pomoże w podobnych sytuacjach?

- Wiele przychodni i wszystkie dyspozytornie już nagrywają rozmowy. To upraszcza życie. Nie dajmy sobie wmówić, że większość personelu nie chce udzielać pomocy. Jest odwrotnie. Jednak zdarzają się głupie żarty. Nagrywanie pomaga uniknąć takich sytuacji. Może to także pomóc w dochodzeniu prawdy.


(Michal Jedrkowiak /Ewa Ostapowicz/dw/ko)

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy

Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na  Facebooku  oraz  Twitterze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię