Jak zapowiadają władze Krakowa, konsultacje rozpoczną się w połowie marca. "Musimy się zastanowić, czy Zimowe Igrzyska nam się opłacają czy nie" - mówił poseł Gibała w Radiu Kraków. I zapowiedział, że jego ugrupowanie weźmie udział w konsultacjach.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Twojego Ruchu, Łukaszem Gibałą.

Jak pan ocenia pomysł, żeby rząd ulżył kredytobiorcom i przewalutował kredyty zaciągnięte we frankach po niższym kursie niż obecnie?

- To oznacza, że wszyscy będziemy musieli do tego dopłacać. O ile jest to uzasadnione w przypadku tych osób, które nie były poinformowane o ryzyku, o tyle ci, którzy wiedzieli o tym ryzyku, powinni sami ponosić konsekwencje.

Każdy może powiedzieć, że nie został odpowiednio poinformowany.

- Właśnie, dlatego uważam, że taka ogólna regulacja nie jest dobra. Tylko wtedy, gdy udowodnimy dezinformację banku, będziemy mogli pomagać. Uważam, że taka ogólna regulacja nie jest właściwym kierunkiem.

Czyli należało by iść śladem Tomasza Sadlika i skarżyć bank o to, że nie było się dobrze poinformowanym przed zaciąganiem kredytu?

- Dokładnie. Tutaj być może państwo powinno pomóc ludziom, są od tego instytucje.

Proponuje pan program „firma na próbę”. Taką firmą może być rządowy projekt pakietu startowego dla rozpoczynających działalność gospodarczą? Chodzi o pół roku zerowych stawek a przez następne dwa lata stawki preferencyjne.

- Tak, te dwa pomysły – nasz, który zgłosiliśmy ponad pół roku temu, i ten, o którym mówił poseł Szejnfeld, są bliźniacze. Nie mam pretensji o kopię, ale się dziwie, że niedawno PO nie chciało o tym słyszeć. To dobry pomysł. Jak pomożemy przedsiębiorcom to jest duże prawdopodobieństwo, że duża ilość firm przetrwa. To są miejsca pracy i wpływy do budżetu.

Jest tutaj pewne niebezpieczeństwo. Co zrobić, żeby uniknąć fali wypychania pracowników etatowych na samozatrudnienie? Taka ilość ulg to idealna sytuacja.

- Nie wiem, jak to jest w projekcie posła Szejnfelda, ale my proponowaliśmy, żeby osoba mogła założyć firmę na próbę raz na 10 lat. To nie byłoby bodźcem do tego, żeby ludzi wypychać na samozatrudnienie. To byłaby opcja dla ludzi, żeby próbowali zakładać własne biznesy.

Co zrobić, żeby powstrzymać tę falę? To zjawisko jest powszechne a gdyby te regulacje weszły w życie, to byłoby to jeszcze łatwiejsze.

- Tak, ale dlaczego mamy do czynienia z tym zjawiskiem? To dlatego, że jest duże opodatkowanie pracy na etat. Jest duży bodziec do podpisywania umów śmieciowych. Jakby składki były niższe, to by tak nie było. Wzrosło by także zatrudnienie. Rozwiązaniem problemu jest obniżka składek na ZUS.

W Krakowie Twój Ruch apeluje o konsultacje w sprawie Zimowych Igrzysk Olimpijskich. One będą, jest zgoda Rady Miasta. Jak jednak zmobilizować krakowian, żeby znowu nie skończyło się na 3000 zaangażowanych osób?

- Cieszę się, że Rada się przychyliła do moich pomysłów.

To nie tylko pomysły Twojego Ruchu. Ze wszystkich stron to słychać.

- To prawda, ale się cieszę z tego. Uważam, że konsultacje będą miały sens gdy będzie rzetelna informacja. Jej na razie nie ma. Dokumenty mają charakter roboczy. Nie ma informacji ile Kraków zapłaci za Igrzyska i jakie będą korzyści. Brakuje informacji o gwarancjach rządowych. Na razie najważniejszy jest bilans otwarcia. Musi być analiza korzyści i kosztów. Wtedy będziemy mieli o czym rozmawiać. Jak tego nie będzie, to trudno się dziwić, że ludzie się nie angażują, po prostu brakuje im informacji.

O tym mówią prawie wszystkie strony. Mówi o tym pan, poseł Adamczyk czy Jarosław Gowin, który wręcz chce referendum.

- To cała opozycja.

Ale radni PO także przygotowali taki projekt. Może krakowskie struktury Twojego Ruchu, które niedawno angażowały się w pomysł likwidacji straży miejskiej, zaangażują się teraz w dyskusję w Igrzyskach?

- Tak, to dwa różne pomysły, ale zaangażowanie Twojego Ruchu będzie. Dowodzi tego fakt organizacji tej konferencji. Ma pan gwarancje, że złożymy uwagi i nie będziemy milczeli. To jedna z najważniejszych decyzji, które będziemy musieli podjąć dla Krakowa.

Ostatnie sondaże pokazują, że poparcie dla PO i PiS niemal się zrównało. Podobnie zrównało się poparcie dla Twojego Ruchu i Polski Razem. Te partie zrównały się jednak poniżej progu wyborczego. Słychać już alarm na pokładzie?

- My jesteśmy spokojni. Czekamy na wybory. Uważamy, że w naszym przypadku sondaże nie są wiarygodne. Tego dowodzi wynik niedawnych wyborów. Taki alarm nastąpi po słabym wyniku do Europarlamentu, ale tego nie zakładam. Do sondaży podchodzimy z dystansem. Kto ma rację - przekonamy się w maju.

Czyli o swojej szalupie ratunkowej pan nie myśli?

- Nie. Ja uważam, że w tym momencie Twój Ruch, mimo swoich wad, jest optymalnym rozwiązaniem. Zachęcam wszystkich do oddania swojego głosu na Twój Ruch.


Prasę przeglądała Lidia Jazgar: