Remont mostu Grunwaldzkiego ma się rozpocząć 10 maja i zakończyć się na początku przyszłego roku. Ruch na moście zostanie wyłączony, z wyjątkiem ruchu pieszego i rowerowego. Zamknięcie mostu oznacza, że ruch tramwajowy i autobusowy będzie musiał być skierowany przez ul. Kalwaryjską/Limanowskiego do ul. Krakowskiej/Starowiślnej, gdzie linie powrócą na swoje stałe trasy.
Ale to niejedyny planowany w tym roku remont w Krakowie. Na dniach ruszą prace na ul. Franciszkańskiej wraz z fragmentem skrzyżowania przy filharmonii. W drugiej połowie roku przebudowany zostanie węzeł tramwajowego przy ulicy Piłsudskiego. Do tego jeszcze węzeł tramwajowy przy skrzyżowaniu z teatrem Bagatela oraz remont ul. Starowiślnej.
Wszystkie ulice w centrum Krakowa się posypały?
Pytają w programie O Tym Się Mówi krakowscy radni – Grzegorz Stawowy (KO) oraz Mariusz Kękuś (PiS). Oburzenia szczególnie nie kryje ten pierwszy.
„Nagle okazało się, że most Grunwaldzki w zasadzie się zawalił. Stoi na słowo honoru. Podobnie estakada na ul. Opolskiej. Kilka ulic w centrum miasta, kluczowych dla ruchu tramwajowego, w zasadzie jest natychmiast do wyłączenia z ruchu. Jak to się stało, że Zarząd Dróg Miasta Krakowa, nadzorujący stan techniczny tych wszystkich obiektów inżynieryjnych i dróg, nie zauważył w ciągu ostatnich paru lat, że one się sypią?” - pyta Grzegorz Stawowy.
Nagle mamy kumulację wydarzeń, która spowoduje paraliż miasta. To efekt wieloletnich zaniedbań. Nie pamiętam by dyrektorzy zarządu dróg na radzie miasta alarmowali, że będą potrzebne na to środki
– zauważa radny Koalicji Obywatelskiej.
Wtóruje mu radny PiS Mariusz Kękuś, który dodaje, że z jednej strony Kraków jest bardzo zadłużony (ponad 7,5 miliarda na koniec roku, a Warszawa z trzy razy większym budżetem planuje dług na poziomie ok. 8 miliardów złotych), a z drugiej – są pewne inwestycje, których nie można odłożyć, a w kasie miasta nie ma na to środków.
Jeżeli byśmy policzyli wszystkie konieczne inwestycje, tak, żeby ta infrastruktura w ogóle w jakikolwiek sposób funkcjonowała, to byłyby to ogromne kwoty idące w miliardy złotych. Jak więc ustawić politykę inwestycyjną miasta tak, żeby mieszkańcy na tym nie ucierpieli
– pyta radny.
Dodaje też, że nie sztuka robić nowe inwestycje, ale: „trzeba robić je z głową”. I jako przykład podaje Trasę Łagiewnicką. „Mamy jeden element Trzeciej Obwodnicy Krakowa, który jest niefunkcjonalny, bo jest… niedomknięty. I nie wiadomo, kiedy się to stanie, patrząc na to, jak wygląda budżet. Może za te pieniądze warto było zrobić choćby te remonty, o których mówił wcześniej radny Stawowy. A nie inwestować ponad miliard złotych w trasę, która nie jest zbyt mocno obłożona, jeśli chodzi o ruch” – podkreśla radny.