Drzwi do powrotu są otwarte, ale nie dla wszystkich - przyznał poranny gość Radia Kraków, Józef Pilch z Prawa i Sprawiedliwości, wiceprzewodniczący krakowskiej rady miasta.

Jarosław Kaczyński zapowiedział, że politycy, którzy odeszli z PiS do Solidarnej Polski, mogą wrócić. Mają na to czas do 27-go lipca. Jednak wczoraj "ziobrysta" i krakowski radny Mirosław Gilarski powiedział Radiu Kraków, że dostał decyzję odmowną. Do ziobrystów przeszła też radna Agata Tatara.

Józef Pilch nie ukrywa, że nie wszyscy są w partii mile widziani.

Jak tłumaczy Józef Pilch - prezes Jarosław Kaczyński miał swoje powody, by podjąć taką decyzję wobec Mirosława Gilarskiego. - Być może pan prezes wie więcej - dodał na naszej antenie.

Radny Mirosław Gilarski nie krył rozczarowania odmowną decyzją: "Czuję się rozczarowany, bo wierzyłem w szczerość słów prezesa, który apelował o powrót do PiS. Po tym apelu napisałem odwołanie od decyzji o skreśleniu mnie z członków PiS-u i pokornie, cierpliwie czekałem. W końcu się doczekałem - ku mojemu zdumieniu i zaskoczeniu - wczoraj otrzymałem odpowiedź, że moje odwołanie zostało odrzucone. Mówię o swoim zdumieniu, ponieważ po raz kolejny w mediach rzecznik PiS-u, pan Adam Hofman nawoływał, wyznaczając kolejne terminy choćby dla członków Solidarnej Polski, aby wracali" - mówi Gilarski.



Radny Gilarski został usunięty z PiS, po tym, jak z radną Agatą Tatarą wystosował list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego w obronie Zbigniewa Ziobro i innych wyrzuconych z partii działaczy. Prezes Jarosław Kaczyński dwukrotnie apelował do byłych polityków Prawa i Sprawiedliwości, by wrócili do partii.

Józef Pilch zasugerował na naszej antenie, że decyzja w sprawie powrotu do PiS Agaty Tatary może być inna, niż wobec radnego Gilarskiego.



(Joanna Porębska/jp)