Jak mówią związkowcy, decyzja władz firmy była dla nich niespodziewana.
Atmosfera jest grobowa. Ta sprawa jest niezdrowa, niesmaczna. Oczywiście padały różne daty - 2030, 2028. Może jeszcze dłużej ta koksownia popracuje. Zamykamy niby na ciepło, ale pytanie właśnie, czy to kiedykolwiek ruszy
- mówił Józef Kawula Wiceprzewodniczący NSZZ Pracowników ArcelorMittal Poland SA
Związkowcy domagają się informacji od władz firmy, kiedy koksownia znów zacznie działać.
Chcemy zagwarantować w pierwszej kolejności przede wszystkim termin uruchomienia koksowni. Jeżeli nam się to nie uda, to ja uważam, że to porozumienie będzie kiepskie
- mówił przewodniczący zakładowej Solidarności Krzysztof Wójcik.
Władze Arcelor Mittel nie są w stanie jednak określić, kiedy koksownia znów zacznie działać. Rzeczniczka prasowa firmy, Sylwia Winiarek
Erdoğan tłumaczy, tę decyzję złą sytuacją na rynku.
Ta decyzja wynika z dwóch czynników. Po pierwsze jest to niski popyt na koks - zużycie jawne koksu w Polsce spadło o ponad 1/3 rok do roku. Po drugie cena surowca oscyluje w granicach ceny gotowego produktu, a to oznacza, że produkcja koksu staje się ekonomicznie nieuzasadniona i nieopłacalna.
I jak dodaje, do końca roku żaden pracownik Arcelor Mittel nie straci pracy.
Wszyscy pracownicy koksowni pozostaną na swoich stanowiskach pracy. Będą przygotowywali instalacje do jej bezpiecznego zatrzymania, a w tym czasie wraz z naszymi partnerami społecznymi wypracujemy dla wszystkich pracowników dotkniętych tym postojem jak najlepsze rozwiązanie.
W te zapewnienia nie wierzą jednak związkowcy. Jak przewidują, firma chce zaproponować by część pracowników zakładu dojeżdżała do Dąbrowy Górniczej - czyli blisko sto kilometrów od Krakowa.
Mamy historyczne doświadczenia z wielkim piecem i stalownią. Powiem brutalnie, bo już nie ma co ukrywać, zostaliśmy wystawieni do wiatru. Teraz nie wierzymy w dobre intencje.
Józef Kawula dodaje, że większość pracowników to osoby w wieku przedemerytalnym, którzy w hucie pracują od kilkudziesięciu lat.
Każdy liczył, że dotrwa, dopracuje do emerytury, bo jesteśmy takim środowiskiem, gdzie średnia wieku dochodzi prawie do 60 lat. Liczyliśmy na to, że dopracujemy do emerytury, ale na to wygląda, że nam nie jest dane.
Związkowcy zapowiadają, że jeśli władze firmy w najbliższych dniach nie podadzą daty, to rozpoczną strajk.