Autobus komunikacji miejskiej w Krakowie, fot. Ola Sobczak
Autobusy albo nie przyjeżdżają w ogóle, albo notorycznie przyjeżdżają spóźnione. To jest nie do pomyślenia. Rozkład jazdy kompletnie nie obowiązuje, nie ma aplikacji, nie można zobaczyć, czy autobus przyjedzie, czy nie. Teraz też autobus przyjechał spóźniony 10 minut
- mówi słuchaczka, która poinformowała nas o problemie.
Jak podkreśla kobieta, kłopoty na linii 196 rozpoczęły się dopiero wtedy, kiedy jej obsługę przejął Mobilis, wcześniej obsługiwało ją MPK.
Zarząd Transportu Publicznego ma obowiązek nakładać na przewoźników kary za niezrealizowane kursy. Łączna kwota wszystkich kar, jakie zostały nałożone na Mobilis w ostatnim miesiącu to ponad pół miliona złotych.
Pojawiały się kary za niesprawne systemy informacji pasażerskiej, braki realizacji kursów. Wszystkie kary, które nałożyliśmy za pierwszy miesiąc to łącznie ponad pół miliona złotych. Kiedy nakładamy kary umowne, przewoźnik potem kontroluje z nami, czy zostały one odpowiednio nałożone
- mówi Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.
19 października
Mobilis rozpoczął z miastem nowy kontrakt, który spowodował duże problemy. Pasażerowie uskarżali się przede wszystkim na niezrealizowane kursy i na ogromne
opóźnienia. Przewoźnik przekazał wtedy, że powodem były braki kadrowe wśród kierowców i problemy techniczne z nowymi autobusami.
Władze Mobilisa przekazały nam, że nie mają już problemów kadrowych, a te techniczne zdarzają się coraz rzadziej. Ewentualne opóźnienia na niektórych liniach wynikają wyłącznie z korków.