W sprawie krakowskiego badania pojawiło się kilka kontrowersji. Jedna z nich dotyczy samej zasadności przeprowadzenia dodatkowej analizy. Jak przekonuje Witold Śmiałek, prezydencki doradca do spraw jakości powietrza, takie działania magistratu przynoszą korzyści. Jako przykład podaje zeszłoroczne badanie prowadzone na głównych ulicach Krakowa. 

"W zeszłym roku przy udziale MPO były wykonywane badania przy czyszczeniu ulic. Badania te wykazały, że w ekstremalnych sytuacjach,w  godzinach szczytu komunikacyjnego w sezonie letnim, 50% rejestrowanych stężeń na stacjach pomiarowych, pochodzi z ruchu pojazdów i z tzw. emisji wtórnej spalin i pyłów" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków Witold Śmiałek.

Dane z zeszłorocznego badania wpłynęły na zwiększenie liczby maszyn czyszczących krakowskie ulice, co zdaniem Witolda Śmiałka będzie miało wpływ na zmniejszenie zanieczyszczenia w powietrzu. Taki cel mają także badania, które urząd miasta chce zorganizować teraz. Analiza ma dać absolutną pewność, że magistrat wydaje pieniądze na likwidację najbardziej szkodliwych źródeł smogu. Jak zaznacza Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego, można mieć wątpliwości, czy to badanie coś zmieni. 

"Co zmieni fakt, jeśli emisje komunikacyjne stanowią nie 30, a 40% zanieczyszenia powietrza? Czy to podważy sensowność działańw zakresie eliminacji miejskiej emisji? Nie. Czy to wskaże nowe kierunki działań? Nie, ponieważ wiemy, że w Krakowie musimy przyspieszyć walkę z tzw. smogiem komunikacyjnym" - podkreśla Andrzej Guła. 

W sprawie pojawia się też "cicha rywalizacja" na linii pomiędzy krakowskim urzędem miasta a urzędem marszałkowskim. "Z jednej strony cieszy mnie fakt, że miasto włącza się w inwentaryzację programu ochrony powietrza. Z drugiej strony mam wątpliwości, ponieważ badania, które my przeprowadzamy odbywają się zgodnie z procedurami. Mam wrażenie, że to jakiś element braku zaufania" - komentuje wicemarszałek Małopolski, Wojciech Kozak. Jak jednak dodaje, jeżeli analiza rzeczywiście wskaże nowe obserwacje, badania zyskają jego poparcie.

 

Na analizę stanu powietrza przez krakowski magistrat zarezerwowane zostało pół miliona złotych. Marszałek na kolejne już badanie dla całego województwa wyda natomiast ponad osiemset tysięcy złotych. Wyniki dla Małopolski poznamy w październiku. Dane z Krakowa zostaną natomiast opublikowane dopiero w przyszłym roku.

15 stycznia 2016 roku radni na sesji sejmiku wojewódzkiego przyjęli uchwałę o zakazie palenia węglem i paliwami stałymi w Krakowie. Wedle założeń, zakaz ma zacząć obowiązywać od 2019 roku.

 

 

(Bartłomiej Grzankowski/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: