Rowery i hulajnogi są wszędzie: przy płocie, przy drzewach, znakach drogowych, przy barierce podjazdu dla wózków, a nawet w żywopłocie. Taki widok można zobaczyć na terenie szkoły podstawowej przy ulicy Myśliwskiej w krakowskim Płaszowie. Dzieci w ramach akcji "Rowerowy maj" za przyjazd do szkoły rowerem, hulajnogą albo np. na rolkach - otrzymują punkty, za które na koniec mają otrzymać nagrody. Szkoła ma już całkiem sporo stojaków rowerowych, ale tej wiosny okazało się, że i tak jest ich za mało.
"Do szkoły przyjechało 340 uczniów na rowerach i 60 na hulajnogach. To połowa uczniów naszej szkoły" - wylicza Jolanta Klimowska, dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego numer jeden w Krakowie. "Czasem jest miejsce, a czasem nie ma, zależy o której się przyjedzie. Kiedyś ktoś moją hulajnogę przypiął do rowera. I ciężko jest wyjechać, nasze rowery bywają zastawione" - mówią uczniowie.
"Rozmawiałam z ZIKiT i mamy obietnicę, że otrzymamy 30 dodatkowych stojaków. Do końca roku nam to wystarczy, ale podejrzewam, że na przyszły już raczej nie" - dodaje Jolanta Klimowska.
Akcja "Rowerowy maj" w Polsce po raz pierwszy została zorganizowana w Gdańsku w 2014 roku. Kraków zainspirował się pomysłem rok temu.