Michał Starobrat, przewodniczący klubu Nowoczesny Kraków, podkreśla, że to zabezpieczenie miasta przed ewentualnymi nadmiernymi wydatkami, zwłaszcza na promocję Krakowa:
"Toczy się dyskusja, czy spółka Kraków 5020 funkcjonuje w sposób taki, jaki życzyliby sobie mieszkańcy, dlatego chcieliśmy nie dopuścić do takiej sytuacji, że spółka będzie miała zapewnione finansowanie w kolejnych latach i w momencie, kiedy komisja, która bada zasadność funkcjonowania takiej spółki, uznałaby, że spółka wymaga korekty, mielibyśmy problem, że na przykład spółka zaciągnie kredyty na 2,3 lata i siłą rzeczy musi funkcjonować, musi być na rynku a Rada Miasta Krakowa musi na spółkę przeznaczać pieniądze" - komentuje Starobrat.
Starobrat dodaje, że poprawka pozwala spokojnie zweryfikować działalność spółki w przyszłym roku.
Przeciwko pomysłowi Nowoczesnego Krakowa głosował między innymi Andrzej Hawranek - przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem zabranie pieniędzy spółce spowoduje jeszcze więcej problemów w postaci pojedynczych wniosków o dofinansowanie na konkretne działania. Przypomina, że spółka jest odpowiedzialna nie tylko za "drugą telewizję" ale także za zarządzanie Centrum Kongresowym ICE, Pawilonem Wyspiańskiego czy Punktami Informacji Miejskiej.
"To już uczciwiej będzie powiedzieć - zlikwidujmy tę spółkę - jeżeli tak ona kole w oczy. Ja nie będę oceniał czy słusznie, czy nie. Oczywiście pewne wydatki są delikatnie mówiąc dyskusyjne, ale zlikwidujmy tę spółkę, a nie uprawiajmy fikcji. Do tego pan radny Starobrat specjalnej odwagi nie miał" - ocenia Hawranek.
Hawranek spodziewa się, że w przyszłym roku pojawią się odrębne wnioski o odzyskanie pieniędzy w formie takiej czy innej uchwały. Te przypuszczenia bardzo szybko udało się nam potwierdzić. Rzecznik spółki Kraków 5020 Filip Szatanik jednoznacznie deklaruje działania w tej sprawie.
"Przed nami jest rok, żeby te pieniądze odzyskać, żeby zapewnić finansowanie na różnego rodzaju działania, które wykonujemy. Na pewno tak się stanie, na pewno będziemy się starać o te pieniądze zabiegać. Pozostawianie spółce do realizacji bez zapewnienia środków na ich realizację jest niepoważne" - mówi Szatanik.
Ale kontrowersji wokół działania spółki jest zdecydowanie więcej, zwłaszcza po opinii Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wynika z niej, że większość zadań zleconych spółce przez miasto mogłyby realizować prywatne firmy. Magistrat odpowiada, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem, a raport UOKiK-u to tylko opinia, która nie zabrania takich wewnętrznych zleceń. Dodaje, że spółka otrzymuje wyłącznie niezbędne finansowanie.
Niewykluczone jednak, że sprawą zajmie się także Najwyższa Izba Kontroli. Wniosek o interwencje został wysłany przez radnego Michała Drewnickiego z PiS. Trafił do nas wczoraj - mówi Jolanta Stawska, dyrektor delegatury NIK w Krakowie.
"W zależności od analizy materiałów, które wpłynęły do nas razem ze skargą oraz potencjału kontrolerskiego, dostępności naszych zasobów, będziemy się zwracać do pana prezesa o wyrażenie zgody na taką kontrolę" - informuje Stawska.
Decyzja powinna zapaść w styczniu.