Przypomnijmy: krakowski szpital im. Narutowicza jest zadłużony na około 140 milionów złotych. Pod koniec ubiegłego roku miasto przeprowadziło audyt w szpitalu, którego wyniki potwierdziły niegospodarność zarządzania mieniem szpitala przez dyrekcję, środkami publicznymi i prowadzenie gospodarki finansowej z naruszeniem przepisów prawa.
Szpital zwrócił się do miasta z prośbą o pożyczkę – 25 mln złotych.
Autorką rezolucji, którą w środę (26 marca) niemal jednogłośnie przyjęli krakowscy radni, jest Alicja Szczepańska (KO). Skąd pomysł jej przyjęcia? Jak tłumaczy Szczepańska, audyt przeprowadzony w szpitalu przez miasto, nie wyjaśnił przyczyn powstania tak gigantycznego zadłużenia.
Nie wiemy, jakie są cele, do których musimy dążyć, żeby zmniejszyć pasywa i wartości wymagalne do płacenia co miesiąc. Sprawa jest o tyle pilna, że każdego miesiąca miasto traci na tych pasywach 500 tysięcy złotych
- tłumaczy radna Szczepańska.
NIK i RIO mogą teraz wszcząć kontrole. Jeśli nie stanie się to w ciągu tygodnia lub dwóch - radni napiszą oficjalne pisma do obu instytucji.
We wtorek (25 marca) Radio Kraków podało, jako pierwsze, informację, że dyrektorka szpitala im. Narutowicza, Mariola Marchewka, może stracić stanowisko pod koniec marca. Powodem ma być niezadowalający plan naprawczy, który przygotowała. Zdaniem naszych informatorów, plan nie rozwiąże problemu zadłużenia.
Krakowscy radni dostali już ów dokument, ale przekonują, że nie ma w nim nic nowego, dodano pojedyncze zdania.
Chcemy zbadać poprzedni okres funkcjonowania szpitala (za czasów byłej dyrektorki), ale i obecny, bo wiemy, że kontrola wykazała nieprawidłowości z tego właśnie okresu. Przypomnę, że obecna dyrektorka ma kontrakt do 31 marca, ale decyzję o przedłużeniu go lub rozwiązaniu podejmie prezydent Krakowa
- dodaje Michał Ciechowski (PiS).