Kosek zaznacza, że czasem w razie potrzeby, sesje będą odbywać się częściej. Zwraca uwagę, że jeśli obrady radnych będą odbywać się rzadziej - będą w jego ocenie efektywniejsze.

- Każdy kto obserwuje życie miasta pod kątem funkcjonowania rady i urzędu widzi, że w poniedziałki, wtorki, czwartki sesyjne ściągane jest mnóstwo dyrektorów na te komisje. Na sesje również przyjeżdżają dyrektorzy, którzy siedzą bardzo długo na tych sesjach. Jest to niezbyt efektywne wykorzystanie czasu pracy, więc jeżeli jesteśmy w stanie zmniejszyć częstotliwość sesji, to właśnie tak robimy - wyjaśnia Kosek.

Z tym nie zgadza się radny Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców.

- Nie wiem czy jest to dobre rozwiązanie, ponieważ szczególnie w przypadku tematów związanych z planowaniem przestrzennym czy z budżetem - kumulowanie tak wielu tematów na sesji, która będzie co trzy tygodnie spowoduje, że te dyskusje będą się przeciągać - tłumaczy Maślona.

Decyzję Koska chwali jego klubowy kolega radny Tomasz Daros.

- To może trochę upłynnić pracę rady miasta. Wtedy wiemy, że co trzy tygodnie musimy przygotować wszystkie projekty uchwał, tydzień wcześniej zorganizować komisje i środa sesyjna jest już w całości zarezerwowana na posiedzenie Rady Miasta Krakowa - mówi Daros.

Nowy harmonogram zacznie obowiązywać od września tego roku. Jak zaznacza przewodniczący Kosek - w razie potrzeby sesje będą odbywać się częściej.

Według pierwotnego harmonogramu - w 2025 roku w Krakowie miało odbyć się 25 sesji rady miasta. Dla porównania w  Gdańsku ma być ich 12, a w Warszawie 14.