Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski wyjaśnia, jak sprawę argumentowali mieszkańcy.

Osoby 'za' mówiły, że ich pies czy kot jest częścią rodziny i żal tym osobom, żeby to zwierzę nie mogło również uczestniczyć. Czasami pewnie są to prozaiczne powody, że nie ma z kim go zostawić, albo nie chce się go zostawić, albo gdzieś nie jest to po drodze. Natomiast argumenty przeciwko były takie, że jednak cmentarz jest miejscem zadumy, spokoju. Nie zawsze zwierzę potrafi się do tego dostosować

- mówi prezydent.

W tym momencie regulaminy cmentarzy zabraniają wstępu z psami.


Prezydent nie będzie podejmował teraz kroków, aby w oparciu o wyniki konsultacji zmieniać regulaminy cmentarzy. Ale jak mówi - nie zapomina o sprawie i może kiedyś na cmentarz będzie można wejść z psem.

Miszalski przypomina, że od 1 stycznia w Krakowie będzie działał Wydział Dialogu Obywatelskiego, zajmujący się przeprowadzaniem referendów lokalnych i konsultacji społecznych.