Według krakowskiego Urzędu Miasta pieniądze te zostały co do grosza wydane zgodnie z przeznaczeniem, a ministerstwo otrzymało wszystkie konieczne faktury. W związku z tym, zdaniem władz Krakowa, miasto nie powinno 4 mln złotych oddawać, bo wydało je tak, jak chciał minister.
Ministerstwo tymczasem uznało, że warunkiem przyznania pieniędzy było to, że Kraków w ogóle będzie chciał igrzyska organizować. Skoro pomysł głosami mieszkańców został odrzucony, to pieniądze się nie należą.
Jednocześnie miasto domaga się od MSiT zwrotu drugiej transzy dotacji w wysokości 963 tysięcy złotych.
Proces ruszy w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
Przypominamy: Pieniądze za ZIO: sprawa zakończy się w sądzie?
(Karol Surówka/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: